Rugbiści Budowlanych muszą pokonać wicelidera

Oczywiście, mamy na myśli aspiracje drużyny prowadzonej przez trenera Przemysława Szyburskiego. Mówimy przecież o zespole aktualnych wicemistrzów Polski, którym marzy się odzyskanie złotego medalu.

Dlatego teza że jak dotąd Budowlani rozczarowują, wydaje się więc w pełni uzasadniona. Nieprzypadkowo zajmują dopiero piąte miejsce w tabeli i naprawdę lepiej, aby skupili się na tym, aby jak najszybciej zbliżyć się do ścisłej czołówki, niż głośno rozpamiętywać pomyłki sędziów, które niewątpliwie arbitrom się przytrafiały. Od tego naprawdę punktów nie przybędzie.

Czasy są takie, że to do naszego miasta przyjeżdża wicelider, który zamierza uczynić wszystko, żeby tę pozycję utrzymać. W poprzedniej kolejce team z Siedlec pokonał Skrę Warszawa 24:17, czyli zespół, z którym wygrali w sparingu także Budowlani (31:0).

– Przede wszystkim marzy mi się, żebyśmy wszyscy byli zdrowi – mówi Szyburski. – Ostatnio mieliśmy z tym sporo problemów. Jednego z zawodników musiałem nawet odesłać z treningu. W trosce nie tylko o jego zdrowie, ale o to, by nie zaraził swoich kolegów. Jak widać, wirusy nie oszczędzają nawet takich twardzieli, jak my. Wiadomo, że w niedzielę nie wystąpi pauzujący po czerwonej kartce Piotr Karpiński II, poza nim liczę, że będę mógł skorzystać z usług wszystkich kluczowych graczy. Sparing ze Skrą był okazją do przećwiczenia pewnych wariantów taktycznych i sprawdzenia postawy najzdolniejszej młodzieży. To akurat cieszy mnie chyba najbardziej. Rewolucji w składzie dokonywać nie zamierzam, jednak młodzi muszą mieć świadomość i przekonanie, że jeśli będą solidnie pracować, to prędzej czy później dostaną szansę.

We wtorek Budowlani pracowali nad formacją młyna, wczoraj nad formacją ataku. Łodzianom nie będzie dane trenować na głównej płycie przy al. Unii (w sobotę zagrają tam piłkarze ŁKS). Rugbiści będą więc zmuszeni ćwiczyć na obiektach SMS.