Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rudery w Łodzi! 200 budynków do rozbiórki

Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak
„Problemem jest często nieuregulowany stan prawny wielu budynków, także tych będących w fatalnym stanie.”
„Problemem jest często nieuregulowany stan prawny wielu budynków, także tych będących w fatalnym stanie.”
Hala Resursy przy al. Włókniarzy, drewniak z dziurawym i rozpadającym się dachem przy ul. Łagiewnickiej 26 (w pobliżu rynku Bałuckiego), budynek Łódzkich Zakładów Przemysłu Bawełnianego im. Obrońców Pokoju „Uniontex” u zbiegu ul. Kilińskiego, ul. Milionowej i ul. Tymienieckiego oraz drewniany, piętrowy obiekt na rogu ul. Przędzalnianej i ul. Łowickiej...

* Do rozbiórki jest zakwalifikowanych obecnie 220 miejskich budynków
* Nikt nie jest jednak w stanie ocenić, ile ruder znajduje się w prywatnych rękach lub ma nieustalony stan prawny.

EGZAMIN GIMNAZJALNY 2016 PRZYRODA MATEMATYKA [ARKUSZE, PYTANIA, ODPOWIEDZI]

Wszystkie te miejsca lata świetności mają już dawno za sobą. Teraz z roku na rok popadają w ruinę, a ponieważ znajdują się w miejscach, przez które przewija się często wiele osób, mówiąc najdelikatniej - szpecą dodatkowo miasto.

Takich obrazków próżno szukać na pamiątkowych pocztówkach Łodzi czy też na pięknie „podrasowanych” fotografiach zamieszczanych na urzędniczych profilach na Facebooku. Nie oznacza to jednak, że trzeba ich długo szukać. Wystarczy, spacerując np. ul. Piotrkowską, skręcić w jedną z bocznych ulic albo nawet zajrzeć na któreś z podwórek. Ul. Kilińskiego, ul. Legionów, ul. Łagiewnicka, ul. Przędzalniana, ul. Senatorska, ul. Złota... Nie zapominając o dobrze już znanej ul. Włókienniczej i ul. Wschodniej... Taką Łódź też jest nie trudno znaleźć, skoro ci, którzy przyjeżdżają tutaj niezbyt często, jak np. aktor Bogusław Linda czy aktor Jacek Poniedziałek, nazywają ją później „miastem meneli” oraz „miastem strasznej patologii, społecznej patologii”. Zgodnie z zasadą, jak cię widzą, tak cię piszą...

Rysy na rewitalizacji

Pod koniec listopada ubiegłego roku obsunęła się północna ściana w kamienicy na rogu ul. Sienkiewicza i ul. Tuwima. Nieco wcześniej na trzech robotników rozbierających pustą kamienicę przy ul. Wrześnieńskiej 29 (na rogu z ul. Piwną) runęła ściana tego budynku. Na początku listopada wielki kawał gzymsu oderwał się z najwyższej kondygnacji dwupiętrowej kamienicy z poddaszem przy ul. Franciszkańskiej 10 i runął na chodnik, roztrzaskując się w drobny mak. Z kolei na początku maja w lewej oficynie trzypiętrowej, komunalnej kamienicy przy ul. Zielonej 6, niedaleko skrzyżowania z al. Kościuszki, pękła w kilku miejscach tylna ściana i osunęło się kilka ścian działowych.

W marcu w opuszczonej, trzypiętrowej kamienicy przy ul. Wólczańskiej 260a zawaliły się stropy na dwóch piętrach (budynek został rozebrany). Także w marcu w kamienicy przy ul. Wschodniej 69 pękła ściana szczytowa. Z kolei w budynku przy ul. Kilińskiego 129 zawalił się strop. Ta „wyliczanka” to prawdziwe oblicze łódzkich budynków, które tak „wołały” o remont tylko w zeszłym roku.

206 budynków, które są po remoncie w ramach miejskiego programu „Mia100 kamienic” (na co wydano ponad 220 mln zł) oraz kolejnych 18 będących w trakcie takich prac, to kropla w morzu rzeczywistych potrzeb. Tym bardziej, że według danych magistratu przedstawionych w „Polityce Mieszkaniowej Łodzi 2020+” w 2010 r., 624 budynki mieszkalne (czyli prawie 10 procent wszystkich obiektów pozostających w dyspozycji gminy) mają zużycie przekraczające 70 procent i zostały zakwalifikowane do wyłączenia z użytkowania i rozbiórki. W przypadku 2.300 obiektów (36,8 procent) stopień zużycia wynosił od 51 do 70 procent i ich remont kapitalny uznano za ekonomicznie nieopłacalny. Będą one użytkowane do tzw. śmierci technicznej. Zasadność remontu kapitalnego stwierdzono w przypadku 1.500 budynków (25 procent). W dobrym stanie technicznym (czyli o zużyciu poniżej 30 procent) było w Łodzi tylko 115 budynków.

Walka z ruderami, jak z wiatrakami

W ostatnich dniach miasto hucznie wypowiedziało wojnę ruderom, planując wyburzenie w tym roku... zaledwie 40 z nich! Do rozbiórki jest obecnie jednak zakwalifikowanych aż 220 miejskich budynków, a kolejne będą z pewnością dopisywane do tej listy z każdym rokiem. I choćby miasto wysilało się nie wiadomo jak bardzo, to rozpadające się ruiny nie znikną z krajobrazu Łodzi. Bo miasto jest właścicielem zaledwie 4.002 budynków oraz współwłaścicielem w 205 nieruchomościach. Tymczasem tylko budynków wielorodzinnych jest w Łodzi kilkanaście tysięcy! Ogromna część znajdujących się w katastrofalnym stanie budynków jest własnością prywatną. W takich przypadkach urzędnicy zasłaniają się przepisem, że o dalszym losie takich gmachów mogą decydować wyłącznie ich właściciele. Twierdzą, że dopóki obiekty nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa osób, nie mają możliwości interwencji.

- Problemem jest nieuregulowany stan prawny wielu budynków w fatalnym stanie - mówi Bohdan Wielanek, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Łodzi. - Często nie wiadomo, kto jest ich właścicielem lub zarządcą. A nakaz rozbiórki możemy nałożyć wyłącznie na właściciela, bo ktoś musi ponieść jej koszty. Trzeba więc ustalać i szukać spadkobierców majątku. Choć jak się już nawet znajdą, to czasem i tak nie chcą ponosić kosztów wyburzania.

Można jednak, a nawet powinno się wymusić na właścicielu przysłonięcie szpetnego budynku siatką lub płotem. Można też wykorzystać strażników miejskich, którzy mogą karać za bałagan na posesji. Wystarczy tylko chcieć...

[ZOBACZ TEŻ FILM Wybuch gazu w Pabianicach (autorx.news/TVN24)

](http://www.expressilustrowany.pl/ "ZOBACZ TEŻ FILM Wybuch gazu w Pabianicach (autorx.news/TVN24)