Nord Stream 1 wznowił w czwartek pompowanie gazu po 10-dniowej przerwie wywołanej pracami konserwacyjnymi przy zaledwie 40 proc. swojej przepustowości. Gazprom w czerwcu odciął przepływy uzasadniając to brakiem możliwości odzyskania turbiny, która była naprawiana w Kanadzie. Niemcy z kolei przekazały, że turbina miała być eksploatowana dopiero od września.
W piątek rosyjska spółka przekazała, że firma nie uzyskała niezbędnej dokumentacji od Siemens Energy, która potwierdziłaby zwolnienie z europejskich i kanadyjskich sankcji tłoczni Portowaja. Inaczej tłocznia nie będzie mogła otrzymać turbiny.
W czwartek dwie osoby, które są zaznajomione ze sprawą miały powiedzieć, że turbina utknęła w niemieckim tranzycie, bowiem Rosja do tej pory nie dała zielonego światła na jej przesłanie.
- Gazprom podkreślił, że obecne warunki kontraktu nie przewidują dodatkowych zobowiązań strony rosyjskiej do pozyskania tego silnika - poinformowała kontrolowana przez Kreml firma w oświadczeniu po tym, jak ponownie zwróciła się do Siemens Energy o dokumenty.
Strona Niemiecka nie zgadza się z narracją, wedle której brak turbin jest przyczyną mniejszych dostaw gazu. W Berlinie słychać nawet głosy o "gazie jako broni politycznej".
Źródło: Reuters
dś
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice