Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rasizm w łódzkim pogotowiu. Skandaliczne zachowanie lekarza i pielęgniarki

(lb)
jarosław ziarek
Z arogancją i przejawami rasizmu spotkała się łodzianka o egzotycznym nazwisku (jej ojciec jest Egipcjaninem), gdy w ostatni piątek musiała skorzystać z pomocy lekarza w pogotowiu ratunkowym przy ul. Sienkiewicza. Oto jej relacja:

- Od dwóch dni bolał mnie brzuch, a w piątek po południu kłucie pod lewym żebrem stało się tak silne, że nie mogłam już wytrzymać i po godz. 17 poszłam na pogotowie. Po kilku minutach w gabinecie nr 12 przyjął mnie lekarz.

- Pani w ogóle nie powinno tu być
- rzucił na wstępie. -Nie ma internisty na pogotowiu!
Po krótkim wywiadzie i powierzchownym badaniu okolic brzucha i klatki piersiowej zlecił pielęgniarce zrobienie zastrzyku.
- Ale co mi dolega, panie doktorze - zapytałam.
- Nie umie pani czytać?!
- odpowiedział, wręczając wypisaną przed chwilą kartę informacyjną.
Z lekarskiego pisma wynikało niewiele więcej poza stwierdzeniem: "bóle brzucha".
- Ale może pan wie, czym są spowodowane - czy to żołądek, czy trzustka, a może coś innego - zapytałam, garbiąc się przy nagłym ukłuciu w okolicy żeber.
- Proszę się nie awanturować! - krzyknął zdenerwowany lekarz. - Już ja znam wasze środowisko, najpierw pani wydzwania z pretensjami, a teraz przychodzi i awanturuje się!
Szczęka opadła mi ze zdumienia.
- O czym pan mówi? Przecież ja nigdzie nie dzwoniłam... Jakie środowisko?
- No wasze - nacja awanturnicza! - odparł czerwony ze złości lekarz. - Dzwoniła pani! Zapamiętałem nazwisko!
W tym momencie lekarz spojrzał na pielęgniarkę, która zaczęła mu wtórować, twierdząc, że prześladuję telefonicznie łódzkie pogotowie.
Stałam kilka sekund w osłupieniu, nie bardzo wiedząc, jak zareagować. Na to pielęgniarka:
- Pani tu przyszła zbierać pieniądze?!
A lekarz zdecydowanie zakończył wizytę: wynocha!

***

Poprosiliśmy szefostwo pogotowia (czyli Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego) o komentarz.
- Sprawę natychmiast przekażę do komisji etyki, działającej przy Okręgowej Izbie Lekarskiej - mówi Janusz Morawski, dyrektor do spraw medycznych pogotowia. - Ze swojej strony chcę przeprosić pacjentkę, która poczuła się dyskryminowana podczas wizyty lekarskiej w naszej poradni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany