Protestują! Rady Osiedli w Łodzi chcą, by wojewoda unieważnił uchwałę zabierającą im 25 mln zł

Przed Urzędem Miasta Łodzi na ul. Piotrkowskiej zebrała się w piątek o godz. 11 grupa ok. 40 przedstawicieli rad osiedli.

- Uważamy, że jest to początek końca Rad Osiedlowych, uchwała ograniczająca ich budżety została podjęta w sposób naruszający wszelkie standardy demokratyczne - mówi Michał Kwiatkowski, radny osiedla Stoki-Sikawa-Podgórze. - Wprowadzenie tej uchwały pod obrady odbyło się w trybie ekspresowym, pominięto etap konsultacji z radami osiedli, mieszkańcami, komisjami rady miejskiej. Powołano się tylko na enigmatyczne badania sprzed dwóch lat. A to bardzo ważna decyzja dotycząca przyszłości miasta.

Radni osiedlowi spotkali się z wojewodą łódzkim Zbigniewem Rau, któremu przekazali petycję, w której chcą by uchylił on uchwałę Rady Miejskiej. W petycji napisano m.in. "zwracamy uwagę, że procedowanie w trybie przyspieszonym, z pominięciem konsultacji i opinii komisji Rady Miejskiej jest nieuzasadnione żadną zewnętrzną okolicznością, a jedynie wola szybkiego pozbawienia ustawowego szczebla samorządu części kompetencji, celem zapewnienia realizacji obietnic wyborczych".

Łódzki magistrat przekonuje jednak, że uchwała nie jest zamachem na samorządność, a przesunięcie pieniędzy z rad osiedli do budżetu obywatelskiego było zgodne z ankietą przeprowadzoną wśród łodzian dwa lata temu. Zdaniem radnego PO Tomasza Kacprzaka protest przeciwko uchwale Rady Miejskiej organizują osoby, które bezskutecznie ubiegały się o mandat radnych w ostatnich wyborach.

W Łodzi jest 36 Rad Osiedli, a radnych osiedlowych jest ok. 700. Członkowie zarządu (jest ich od 3 do 5) każdej z rad otrzymują miesięcznie 135 zł diety. Wybory do rad osiedli odbędą się na wiosnę.