Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces w Łodzi. Przed sądem dwaj bezdomni oskarżeni o morderstwo na terenie dawnego szpitala. Dlaczego?

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Proces Marcina K. i Marcina P. w sprawie pamiętnego zabójstwa na terenie byłego szpitala im. Heleny Wolf w Łodzi na Bałutach zaczął się w czwartek 15 czerwca w Sądzie Okręgowym w Łodzi.
Proces Marcina K. i Marcina P. w sprawie pamiętnego zabójstwa na terenie byłego szpitala im. Heleny Wolf w Łodzi na Bałutach zaczął się w czwartek 15 czerwca w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Wiesław Pierzchała
Proces w sprawie pamiętnego zabójstwa na terenie byłego szpitala im. Heleny Wolf w Łodzi na Bałutach zaczął się w czwartek 15 czerwca w Sądzie Okręgowym w Łodzi.

Morderstwo w Łodzi: w tle kobieta i zemsta

Na ławie oskarżonych zasiadają dwaj bezdomni zbieracze złomu: 34-letni Marcin K. - „Kostek”, który już wcześniej siedział w więzieniu za zabójstwo oraz 44-letni Marcin P. znany pod pseudonimami „ADHD”, „Dzidek” i „Bujaniec”. Prokuratura zarzuciła im zabójstwo bezdomnego Sławomira S., który został śmiertelnie skatowany za to, że bił i obrzucał wyzwiskami swoją byłą konkubinę Mariolę T. Oskarżonym grozi dożywocie.

Jest ona trzecią osobą oskarżoną w tej sprawie, która – w przeciwieństwie do „Kostka” i „Dzidka” – odpowiada z wolnej stopy. I właśnie ona storpedowała termin pierwszej rozprawy, ponieważ przepadła i nie można było wezwać jej do sądu. Według śledczych, jako bezdomna może koczować w różnych pustostanach na terenie Łodzi i trudno do niej trafić. Teraz sytuacja z jej nieobecnością powtórzyła się. Dlatego sąd, aby nie blokować procesu, wyłączył jej sprawę do osobnego rozpoznania.

Morderstwo w Łodzi: "Nie piję z damskim bokserem"

Oskarżeni nie przyznali się do winy. Marcin K. odmówił złożenia zeznań. W przeciwieństwie do Marcina P., który opowiedział, że gdy na terenie byłego szpitala Heleny Wolf pokrzywdzony Sławomir S. zaprosił go na „jednego głębszego”, to odmówił i oświadczył, że nie będzie pił z damskim bokserem mając na myśli jego wyczyny wobec Marioli T.

- Po moich słowach Sławek zdenerwował się i uderzył mnie w twarz. Oddałem mu uderzając go dwa razy w twarz i raz w brzuch. Wtedy do pokoju wpadł Marcin K. i zaczął bić Sławka. Zacząłem odciągać Marcina K., który wkrótce uspokoił się, zaś Sławek przeprosił i zapewnił, że już nigdy więcej nie uderzy Mariola, która w tym czasie stała na korytarzu. Niebawem wyszedłem z pokoju. Jest mi bardzo przykro za to, co się stało – oznajmił Marcin P.

Morderstwo w Łodzi: bał się wspólnika

Na pytanie sądu dlaczego w śledztwie zeznał, że 12 razy uderzył Sławomira S. a teraz oznajmił, że tylko trzy razy, Marcin P. wyjaśnił, że w śledztwie powiedział tak ze strachu przed agresywnym Marcinem K., którego się bał, gdyż widział, jak pobił Sławomira S.. Teraz się go nie boi, bo przebywa w celi z dala od Marcina K. i nie zamierza za niego siedzieć w więzieniu.

Pamiętne morderstwo zostało ujawnione 24 sierpnia 2021 roku, kiedy to w pustostanie przychodni na terenie byłego szpitala im. Heleny Wolf przy ul. Łagiewnickiej 36 znaleziono zwłoki Sławomira S. Ruszyło śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Łódź – Bałuty. Z jej ustaleń wynika, że podczas awantury w pustostanie oskarżeni na zmianę bili Sławomira S. Okładali go pięściami i kopali. Doszło nawet do tego, że jeden z oskarżonych, Marcin P., skakał po głowie ofiary. Tak twierdzi prokuratura, która przyznaje, że Mariola T. nie próbowała odciągnąć agresorów od katowanego mężczyzny. Ten pozostał na miejscu, zaś pozostali uczestnicy zdarzenia rozeszli się. Wkrótce odkryto zwłoki Sławomira S.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Proces w Łodzi. Przed sądem dwaj bezdomni oskarżeni o morderstwo na terenie dawnego szpitala. Dlaczego? - Dziennik Łódzki

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany