1/6
Sąd nie uwierzył w tłumaczenia pracodawcy i dał wiarę...
fot. Polska Press

Sąd nie uwierzył w tłumaczenia pracodawcy i dał wiarę pracownikowi, który na bieżąco notował, ile godzin przepracował.

W firmie zajmującej się holowaniem uszkodzonych pojazdów zatrudnił się D. P. Do jego obowiązków należała obsługa wypadków komunikacyjnych i awarii samochodów.

Jak wyglądała jego praca? Czytaj więcej na następnej stronie



2/6
P. nie przyjeżdżał do firmy, lecz pracę rozpoczynał w swoim...
fot. Polska Press

P. nie przyjeżdżał do firmy, lecz pracę rozpoczynał w swoim mieszkaniu, gdzie oczekiwał na telefon lub sms od przełożonego z podaną lokalizacją, gdzie ma się udać w celu wykonania naprawy lub holowania pojazdu klienta. Samochód służbowy był zaparkowany pod blokiem. D. P. otrzymywał średnio 4-5 zleceń do wykonania w ciągu dnia. W weekendy liczba zleceń była wyższa i wynosiła średnio 5-6. W sytuacji, gdy nie otrzymał on od przełożonego informacji o nowej lokalizacji, mógł udać się do domu i czekać na następne zlecenie. D.P. był jedynym pracownikiem spółki, który nie przyjeżdżał codziennie do siedziby firmy. Pozostali kierowcy rozpoczynali pracę o godzinie 8. lub 16. w tzw. „bazie”, skąd wyruszali na miejsce zlecenia. W przerwach pomiędzy zleceniami wracali do siedziby spółki. Pracownicy , wyjątkiem D.P., podpisywali się codziennie na liście obecności.


Czytaj więcej na następnej stronie



3/6
W trakcie zatrudnienia w spółce D.P. z własnej inicjatywy...
fot. Polska Press

W trakcie zatrudnienia w spółce D.P. z własnej inicjatywy zaczął prowadzić notatnik, w którym zapisywał przepracowane godziny nadliczbowe. Od października 2015 r. do grudnia 2017 r. , , wypracował według swoich wyliczeń 33 tys. zł netto, za które nie dostał wynagrodzenia. Z końcem 2017 r. D.P. . rozwiązał umowę o pracę, w potem wystąpił do spółki o wypłatę wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych.

Co twierdził pracodawca?

Czytaj więcej na następnej stronie




4/6
Sąd, do którego trafił spór o wypłatę tej kwoty, nie...

Sąd, do którego trafił spór o wypłatę tej kwoty, nie uwierzył prezesowi spółki twierdzącemu, że to D.P. narzucił firmie określony sposób pracy, a następnie próbuje wyłudzić nienależną mu kwotę. Pracodawca twierdził też, że D.P. na swoje życzenie pełnił w domu dyżury, które teraz opisuje jako pracę w nadgodzinach -w to również sąd nie uwierzył. Za niewiarygodne sąd uznał twierdzenia prezesa., że strony umowy o pracę uzgodniły, że D.P. będzie świadczył pracę w ramach dyżuru domowego, a wynagrodzenie będzie otrzymywał wyłącznie za godziny spędzone „w terenie” przy wykonywaniu zleceń naprawy lub holowania. Nie ma na to żadnych dowodów.

KLIKNIJ DALEJ

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Ekipa "Naszego nowego domu" przyjechała do Tomaszowa. Zobacz!

Ekipa "Naszego nowego domu" przyjechała do Tomaszowa. Zobacz!

Sylwia Bomba odsłania swoje krągłości. Dłonie partnera zakrywają niewiele ZDJĘCIA

Sylwia Bomba odsłania swoje krągłości. Dłonie partnera zakrywają niewiele ZDJĘCIA

Oto najlepsze memy o grillowaniu. Dziś Międzynarodowy Dzień Grilla!

Oto najlepsze memy o grillowaniu. Dziś Międzynarodowy Dzień Grilla!

Zobacz również

Ekipa "Naszego nowego domu" przyjechała do Tomaszowa. Zobacz!

Ekipa "Naszego nowego domu" przyjechała do Tomaszowa. Zobacz!

Siatkarki ŁKS i Budowlanych wśród najpiękniejszych zawodniczek ekstraklasy ZDJĘCIA

Siatkarki ŁKS i Budowlanych wśród najpiękniejszych zawodniczek ekstraklasy ZDJĘCIA