Policyjny protest czyli mandaty tylko dla pyskatych

Zaczął się ogólnopolski strajk policjantów walczących o 650-złotowe podwyżki i bardziej korzystny system emerytalny. Ponieważ jednak mundurowym strajkować nie wolno, będą pracować, tyle że inaczej. Gdy zobaczą obywatela, który sika w bramie podejmą z nim rozmowę. Jeżeli zacznie przepraszać i wyrazi żal na popełnione wykroczenie, skończą na pouczeniu. Dopiero wówczas gdy będzie policjantom pyskował i wściekał się, że w mieście nie ma publicznych toalet, a on miał silną potrzebę... zostanie ukarany mandatem. Protest policjantów ma bowiem polegać na tym, że będą zachowywać się... po ludzku. Mandaty będą tylko wówczas wypisywane gdy obywatel naruszający prawo okaże się krnąbrny. We wszystkich pozostałych przypadkach, w których przepisy dopuszczają pouczenie, na nim funkcjonariusze poprzestaną.

W tej specyficznej, policyjnej akcji protestacyjnej zaskoczyło mnie jedno: mundurowi zaczną wreszcie patrzeć nie tylko w kodeks, ale także na ludzi. Chciałbym, by w tej sposób protestowali jak najdłużej.