- Zarobki przyzwoite, bo ok. 6 tys. zł na rękę - opowiada jeden ze szczęściarzy. - Auto służbowe też jest. Ale myliłby się ten, kto myśli, że mogę nim wozić dzieci do przedszkola. Każdy wóz wyposażony jest w GPS i firma doskonale wie, jaką trasą jadę. Wykorzystanie pojazdu do celów prywatnych jest możliwe, tyle że kosztuje 50 gr za kilometr... W końcu jest to auto służbowe - powie ktoś - i nie ma niczego złego w tego typu kontrolowaniu pracowników. OK. Niektóre firmy posuwają się jednak jeszcze dalej. Montują czujniki w drzwiach i siedzeniach służbowych samochodów. W drzwiach po to, by wiedzieć, czy np. kierowca po dotarciu do celu wysiadł z kabiny, by przeprowadzić rozmowę handlową, czy tylko dojechał pod przychodnię i zdrzemnął się. Natomiast czujniki w siedzeniach pozwalają sprawdzić, ile osób jechało w aucie - bo może przedstawiciel firmy dorabia sobie na lewo i wozi kogoś na tzw. łebka? Są to w sumie prymitywne formy kontroli. Czyż nie lepiej młodemu pracownikowi wszczepić w jakiś organ czip, dzięki któremu będzie można filmować wszystkie jego zachowania, a obraz i dźwięk natychmiast przesyłać do centrali? Młodzi ludzie nie będą się przeciw temu buntować. Oni przepadają za elektronicznymi gadżetami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ksiądz ze "Złotopolskich" wybrał sutannę, bo kochał się w mężczyźnie?!
- Porwała Mateuszka w "M jak Miłość". Nieznana historia Joanny Kasperskiej
- Aktorka Lena Góra prawie pokazała widowni obnażony dekolt! To działo się na scenie
- Maffashion i Michał mają wspólne plany po "TzG". To sporo mówi o ich relacji