Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Widzewa przygotowują się do meczu ze Stalą Mielec. Łodzianie muszą zachować maksymalną koncentrację

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
Przed piłkarskim zespołem Widzewa kolejne wyzwanie. I może się ono okazać niezwykle wymagające dla podopiecznych trenera Daniela Myśliwca. Tym razem łodzianie podejmą na stadionie przy al. Piłsudskiego Stal Mielec (sobota, godz. 15). Z dziesięciu rozegranych dotychczas spotkań w sezonie 2023/2024 widzewiacy trzykrotnie cieszyli się z wywalczenia kompletu punktów.

To wystarcza do zajmowania jedenastej pozycji w ligowej stawce. Co na pewno nie sprawia, że ktokolwiek w szeregach czterokrotnych mistrzów Polski może mówić o jakimkolwiek komforcie. Do tego jeszcze naprawdę bardzo daleka droga, najeżona istnym torem przeszkód.

Cóż, wypada mieć nadzieję, że łódzka drużyna przekonała się już, iż błędy, które na przykład na zapleczu ekstraklasy mogły uchodzić na sucho, w krajowej elicie są niezwykle bolesne. Niestety, ale taka jest rzeczywistość. Można wszystko przeanalizować, rozpisać sobie „role” na murawie, teoretycznie wiedzieć o przeciwniku niemal wszystko. Cóż jednak z tego, skoro hojnie rozdaje się kuriozalne prezenty, jak Widzew czynił to ostatnio na stadionie w Gliwicach. Wtedy nic już nie może pomóc

We wtorek widzewiacy ćwiczyli na jednym z boisk Łodzianki, natomiast po południu pracowali w siłowni. Na środę sztab szkoleniowy zaplanował zajęcia na głównej płycie przy al. Piłsudskiego, natomiast w czwartek oraz w piątek zespół ma wrócić na Łodziankę.

Wiadomo, że Myśliwiec nie będzie mógł skorzystać z usług pauzujących za żółte kartki Jordiego Sancheza i Fabio Nunesa (zastąpią ich najprawdopodobniej dwaj inni obcokrajowcy - Imad Rondić i Andrejs Ciganiks). Powoli do formy wracają rekonwalescenci Serafin Szota i Fran Alvarez, ale ich występ także będzie jeszcze wykluczony. Poza tym wszyscy gracze są do dyspozycji trenera. Jest więc przesądzone, że dojdzie do zmian w wyjściowym składzie. Pytanie tylko, ilu.

Ciekawe, że smutne miny mają ostatnio kibice nie tylko Widzewa, ale i ŁKS. Po raz trzeci w tym sezonie oba łódzkie kluby zaliczyły przegraną kolejkę (wcześniej ulegały rywalom w drugiej i siódmej serii spotkań). W tej sytuacji odległe lokaty byłych łódzkich mistrzów kraju w tabeli nie są zaskoczeniem. Oby to się jak najszybciej zmieniło

W krajowej elicie nadal mają całkiem spory problem z karnymi

Już po dziewiątej kolejce piłkarskiej ekstraklasy sygnalizowaliśmy marne wykorzystanie karnych, wskazując wówczas na Patryka Makucha (Cracovia Kraków), Rałała Wolskiego (Radomiak Radom) i Eryka Esposito (Śląsk Wrocław), którzy nie potrafili trafić do siatki z jedenastu metrów. Okazuje się jednak, że ta swoista „klątwa jedenastek” nadal nie daje o sobie zapomnieć. W miniony weekend lista tych, którzy dbają o aktualność starego porzekadła „karny to jeszcze nie gol”, wydłużyła się o trzech następnych zawodników - Michała Rakoczego (Cracovia), Kajetana Szmyta (Warta Poznań) i Frana Tudora (Raków Częstochowa).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany