Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze na sport w Łodzi. Widzew także musi dorzucić się do... siatkarskich mistrzostw

Jan Hofman
Jan Hofman
Widzew rozgląda się za nową lokalizacją  dla swoich biur.
Widzew rozgląda się za nową lokalizacją dla swoich biur.
To, że łódzkie kluby nie mają szczęścia do władzy, wiemy nie od dziś. Decydenci wolą pokazać się na wielkich imprezach, niż wspierać lokalny sport!

Najlepszym przykładem jest ostatnia sytuacja Widzewa. Klub z al. Piłsudskiego, ale nie tylko on, musi się w tym roku zmierzyć z 35-procentową podwyżką opłat za wynajem obiektów sportowych zarządzanych przez miejską spółkę - MAKiS.
Nie ma się zatem co dziwić, że sternicy czterokrotnych mistrzów Polski szukają alternatywy, czyli tańszych rozwiązań, i dlatego poważnie rozważają zmianę lokalizacji klubowych biur.
Tymczasem wiadomo już, że w tym tygodniu radni zatwierdzili przesunięcie z budżetu 3 milionów złotych, które zostaną wydane na promocję mistrzostw świata siatkarek. Łódź jest jednym z sześciu miast (trzech polskich) organizatorów turnieju.
W tym roku nasze kluby znów dostały mniej na funkcjonowanie, podniesiono im opłaty, a władze miasta organizują „igrzyska” i mają w nosie instytucje sportowe działające od początków ubiegłego wieku. Wyjątkowy przykład cynizmu.
Mocno rozbawiło mnie jedno ze zdań, jakim władze argumentowały chęć wzięcia udziału w turnieju. Cytujemy je w całości, bo to prawdziwy majstersztyk propagandy prezydent Hanny Zdanowskiej.
„Przyciągnięcie do Atlas Areny i Sport Areny tysięcy osób z różnych regionów kraju i świata umożliwi jednocześnie pokazanie im zmieniającej się Łodzi, jako miasta przyjaznego i nowoczesnego, które warto odwiedzić”.
Zastanawiam się zatem, co magistraccy urzędnicy zrobią w czasie trwania mistrzostw z wszechobecnymi dziurami w drogach, choćby koszmarnie wyglądającą ul. Rzgowską, czy brudnym chodnikami? Przecież tego wszystkiego nie da się przykryć bilbordami z napisem „Łódź jest fantastyczna!” .
Przed trzema laty Łódź gościła już mistrzostwa Europy siatkarek. Po zakończeniu imprezy pochwalono się, że miasto wydało na nią 2 miliony złotych, a prawie połowa tej kwoty zwróciła się m.in. w opłatach za wynajem hali. Podano też, że ekwiwalent reklamowy wyniósł trzynaście milionów złotych.
To bardzo mało, jeśli weźmiemy pod uwagę sportowe poczynania Widzewa i ŁKS. Łódzcy pierwszoligowcy tylko w poprzednim sezonie wypracowali ekwiwalent reklamowy dla miasta przekraczający grubo 30 milionów złotych. I to ich warto wspierać, a nie okazjonalne imprezy, które głównie pozwalają władzom na promowanie siebie.
Pewnie łodzianie wyobrażają sobie życie bez championatu siatkarek, ale już nie bez futbolowych łódzkich klubów. Ale czy władza o tym wie? Śmiem wątpić, że nie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany