- Wybraliśmy się po bilet powrotny do Łodzi około godz. 11.30. Z nieba lał się żar, ale gdy weszliśmy do blaszanej budki odjęło mi mowę. Istna sauna! - relacjonuje przebieg wizyty na kołobrzeskim dworcu Aneta Majchrzak z Łodzi. - Zanim dostaliśmy się do kas minęło co najmniej 30 minut, bo w pewnym momencie pani sprzedająca bilety postanowiła zrobić sobie... nieplanowaną przerwę. Nagle wstała i zniknęła. Jedna z kobiet źle się poczuła i musiała wyjść na zewnątrz, żeby się schłodzić i nie zemdleć.
W piekielnym blaszaku temperatura wynosiła ponad 30 st. C. Pot na plecach czekających w kolejce lał się strumieniami. Choć zamontowana była klimatyzacja, to nie była włączona. Prężnie za to chłodzona była część za oknami kas, gdzie przebywały pracownice. Dlaczego nie działała klimatyzacja i dlaczego jedna z pracownic zrobiła sobie nagle nieplanowaną przerwę wydłużając tym samym pobyt pasażerów w dusznym i gorącym pomieszczeniu? Druga z pań sprzedających bilety kolejowe nie potrafiła odpowiedzieć.
- Tak się szanuje pasażerów - podsumowała wyprawę po bilety pani Aneta.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Widzowie dopatrują się romansu w TzG! Drobne gesty zdradzają wszystko
- Ścibakówna nie wywodzi się z wyższych sfer. Tego nie wiedzieliście o żonie Englerta
- Od sutenerki i żony gangstera do celebrytki. Tak Kaźmierska pięła się na szczyt
- Padliśmy, gdy zobaczyliśmy z bliska stopy Heleny Vondrackovej! Ten widok poraża