Oto łódzkie zbrodnie, o których słyszał cały świat. Oto makabryczne wydarzenia, które wstrząsały Łodzią ZDJĘCIA
Hieny z pogotowia
Dziesięć lat temu dosłownie cały świat świat dowiedział się, że w Łodzi lekarze i pielęgniarze z pogotowia ratunkowego zabijali pavulonem pacjentów! Ilu wyprawili na tamten świat - tego nie dowiemy się nigdy.
400 euro za trupa
W lipcu 2008 roku, zbliżał się ku końcowi pierwszy akt współczesnego procesu szajki parającej się zarabianiem na nieboszczykach. Należący do niej pielęgniarze, dyspozytorzy, kierowcy i lekarze pogotowia ratunkowego, „sprzedawali” łódzkim zakładom pogrzebowym całe ludzkie zwłoki. Dostawali za jedną „skórę” (slangowe określenie nieboszczyka, ukute w funeralnym podziemiu) średnio 400 euro. Ale żeby mieć jak najwięcej skór na sprzedaż, trzeba było zapewnić ich dopływ. Załatwiano to najczęściej pavulonem - lekiem zwiotczającym mięśnie, co przyspieszało lub wręcz powodowało zgon pacjenta. W ciągu paru lat kilkunastu zwyrodnialców wstrzyknęło pavulon i inne leki zwiotczające blisko stu chorym. Co najmniej w kilku przypadkach takie zabiegi skończyły się natychmiastowym śmiertelnym zejściem.