Kilkanaście oszustw za pomocą BLIK-a i włamań na konta profili społecznościowych odnotowali gorzowscy policjanci w październiku. Pokrzywdzonymi w tych sprawach najczęściej są młodzi ludzie, którzy bez weryfikowania informacji przekazują pieniądze oszustom.
Po przejęciu konta w mediach społecznościowych przestępcy wysyłają do znajomych prośbę o szybką pożyczkę, bo „zabrakło na koncie”, "muszę coś kupić”, albo „stoję przy kasie i muszę natychmiast zapłacić”. I niestety te wiadomości nie są w żaden sposób weryfikowane. Nie podejrzewamy, że to oszustwo, bo przecież napisał do nas „znajomy”. A to duży błąd. Przekazujemy kody BLIK, czasami nawet dwukrotnie, nie dzwoniąc i nie potwierdzając tej prośby. Z konta znika kilkaset złotych.
Policjanci przypominają, by profile kont społecznościowych zabezpieczać odpowiednio silnym hasłem.
Czytaj dalej --->
Wszystkie oszczędności na koncie znikają w kilka minut? To możliwe. Oszuści korzystają z nowej metody wyłudzenia pieniędzy z popularnych platform sprzedażowych typu OLX, Allegro czy Vinted.
Gdy ktoś próbuje kupić coś poza serwisem, powinien być to dla nas sygnał, że chce zniknąć z konwersacją z portalu i może to prowadzić do oszustwa.
Czytaj dalej --->
Przestępcy wykorzystują numer telefonu podany w ogłoszeniu i wysyłają wiadomość SMS z informacją do sprzedawcy, iż są zainteresowani produktem i już przelali środki. W celu odebrania pieniędzy, masz kliknąć w link, by potwierdzić przelew. Wybierając przycisk “odbierz środki”, ofiara przenoszona jest na stronę, gdzie musi podać dane swojej karty kredytowej w celu odebrania kwoty za produkt. Prowadzi to do tego, że oszust może wyczyścić konto bankowe ze wszystkich oszczędności.
Czytaj dalej --->
Aż 70 procent kupujących w internecie korzysta z usług firm kurierskich. W czasie epidemii co raz więcej osób decyduje się na dostawę do automatu paczkowego czy też do domu.
Przestępcy wysyłają fałszywe SMS-y, korzystając z wizerunku znanych firm, doręczających przesyłki. Informują o oczekiwaniu paczki i konieczności wygenerowania kodu, aby móc ją odebrać. Link z wiadomości przekierowuje do nieprawdziwej strony, zachęcającej ofiarę do pobrania aplikacji mobilnej.
Jednak ofiara po pobraniu i zainstalowaniu aplikacji nie dostaje żadnego kodu. Zainstalowana aplikacja może okazać się wirusem, np. o nazwie Cerberus, który infekuje telefony z systemem Android. Jego zadaniem jest śledzenie aktywność ofiary, czy czytanie, a nawet wysyłanie wiadomości. Zwłaszcza uaktywnia się w momencie, gdy użytkownik loguje się np. do swojego konta bankowego.