3 z 41
Poprzednie
Następne
Niech się Święci 1 maja, czyli historia pierwszomajowych pochodów w Łodzi
W następnym roku 1 maja przebiegał spokojnie, bo wypadał w... niedzielę. Gorąco zrobiło się dopiero w poniedziałek i wtorek. Robotnicy łódzkich fabryk zaczęli domagać się wyższych pensji, poprawy warunków pracy. 5 maja doszło w Łodzi do strajku powszechnego. Nazwano go później Buntem Łódzkim.
- Na wasze święte żądania wyzyskiwacze posłali wam kule żołdackie i nahajki kozaków - głosiła odezwa rozdawana wtedy robotnikom. - Taką to odpowiedź oni mają zawsze i wszędzie. Przerażeni siłą i solidarnością waszą, fabrykanci chcieli już ustąpić. Rząd im zabronił. Sądzi on, że rotami żołnierzy zmusi nas do pokornego milczenia. Nie chce on pozwolić, abyśmy wyszli z nędzy i poniżenia. Bracia robotnicy, każdą naszą walkę stara się on zdusić.