"Nie" dla likwidacji neurologii w "Korczaku"

- Zbieramy w całej Łodzi podpisy - mówi Cezary Walczak, przewodniczący komitetu, niepełnosprawny ojciec dziewczynki leczonej na neurologii.

Pan Cezary obiecał członkom komitetu, że jeśli dyrektor szpitala im. Kopernika zamknie wspomniany oddział, to on pojedzie na wózku inwalidzkim ze skargą do Strasburga.

Na razie od niedzieli jeździ po Łodzi i zbiera podpisy przeciwko zamknięciu oddziału. Prace rewitalizacyjne w ośrodku pediatrycznym im. Korczaka mają się rozpocząć w najbliższych tygodniach. To oznaczać będzie przeniesienie lub zamknięcie neurologii.

- Nie wyobrażamy sobie, aby ten oddział miał przestać działać - stwierdza Ewa Potecka, której córka od 4 lat jest pacjentką oddziału. - Już teraz na wizytę w poradni oczekuje 600 pacjentów, a na przyjęcie na oddział 80. Oznacza to, że osoby zapisujące się dziś, trafią do lekarza nie wcześniej niż za 3 miesiące.

Rodzice boją się również, że zamknięcie oddziału pozbawi ich dzieci dostępu do specjalistycznego sprzętu diagnostycznego: video EEG, EEG w czuwaniu, EEG we śnie...
- W chorym wyścigu po pieniądze depcze się dzieci - dodaje rozgoryczona Wiktoria Ligocka, mama małej pacjentki.

Rodzice sprawą zainteresowali posła Johna Abrahama Godsona, który w ich imieniu złożył interpelację do marszałka województwa.

Na oddziale neurologicznym w "Korczaku" hospitalizowanych jest rocznie 600 dzieci. W tym samym czasie poradnia przyjmuje 2 tys. małych pacjentów.