Naciągacze czyli numer na "złą wodę" - czyli jak sprzedawcy garnków wciskają emerytom filtry do wody za 8 tys. zł
Numer z elektrodą
Show z elektrodami, który zaprezentowano na pokazie, nie jest testowany wyłącznie na łodzianach. Był m.in. w Oświęcimiu i napsuł tyle krwi kierownictwu tamtejszych wodociągów, że postanowiło wytłumaczyć mieszkańcom, na czym polega doświadczenie. Zakład o opinię poprosił wybitnego specjalistę z zakresu chemii analitycznej, prof. dr hab. Jacka Nawrockiego z Zakładu Technologii Uzdatniania Wody, Wydziału Chemii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Dla profesora elektroliza stosowana, aby sprzedać sprzęt do oczyszczania wody, to zwykłe oszustwo. W przystępny sposób tłumaczy, że sole rozpuszczone w wodzie, także w tej z wodociągów, powodują, że woda staje się przewodnikiem prądu. Soli w wodzie jest ok. pół grama w jednym litrze, czyli około 1/10 grama w szklance. Elektrody zanurzamy w wodzie. Co najmniej jedna z nich wykonana jest z żelaza, a prąd jest do niej podłączony w taki sposób, aby w trakcie jego przepływu uległa ona częściowemu rozpuszczeniu. Osady, które na skutek elektrolizy pojawiają się w wodzie, to nie pochodzące z niej zanieczyszczenia, tylko produkty generowane przez elektrody. Dlaczego woda oczyszczona jest krystalicznie czysta? Bo usunięto z niej sole i przestała przewodzić prąd