Tymczasem było dokładnie odwrotnie, bo mieszkańcy dowiedzieli się o planowanej w ich sąsiedztwie inwestycji z "Dziennika Łódzkiego", nikt się z nimi nie konsultował. W szybkim tempie zorganizowali podpisy pod trzema wnioskami: do Rady Miejskiej o niewydanie zgody na sprzedaż, do władz Łodzi o przeprowadzenie konsultacji, a także do rady osiedla Lublinek-Pienista o odwołanie zarządu osiedla. Na konferencji prasowej tłumaczyli, że nikt ich o opinię nie pytał, padły też argumenty, iż domy w których zamieszkają m.in. osoby w kryzysie bezdomności to niekoniecznie właściwa okolica dla dzieci spędzających czas na pobliskim placu zabaw, protestowano również przeciw konieczności wycinki drzew.
Już we wtorek projekt sprzedaży działki spadł z obrad komisji finansów, a w środę (14 września) o wycofanie go z porządku obrad Rady Miejskiej wniósł wiceprezydent Adam Wieczorek, dodając, że to prośba abp Grzegorza Rysia. Radni projekt zdjęli. Co dalej?
[cyt]– Jako wspólnota ludzi wierzących nie będziemy tworzyć dzieł miłosierdzia w atmosferze wojny – wyjaśnia ks. Paweł Kłys, rzecznik prasowy archidiecezji łódzkiej.[/cyt]
Teraz Kościół rozważa dwie opcje: albo zmianę projektu tak, by łodzianie go zaakceptowali i szukanie kolejnej miejskiej działki, albo budowę osiedla domków na kościelnym terenie.