Można zarobić prawie 8 tysięcy, ale kierowców i motorniczych wciąż brakuje

Łódzkie MPK poszukuje pracowników. I to nie tylko motorniczych oraz kierowców autobusów. Szanse na zatrudnienie mają także specjaliści od spraw personalnych, obsługi klienta, zamówień i zaopatrzenia oraz elektromonterzy. Firma oferuje pakiety socjalne, dofinansowanie do wypoczynku pracowników i dzieci, szkolenia, pożyczki a nawet opiekę psychologa. A mimo to chętnych brakuje.

– W łódzkim MPK pracuje 3200 osób, co czyni tę firmę jednym z największych pracodawców mieście – mówi Piotr Wasiak, rzecznik spółki. – Przy tak dużej liczbie pracowników ruch kadrowy jest stały, jedni odchodzą na emerytury, inni zmieniają pracę a my szukamy nowych ludzi na ich miejsce. Stale prowadzimy rekrutację na stanowiska prowadzących, czyli motorniczych i kierowców bo tu ruch jest największy, a o pracownika najtrudniej. Po prostu w mieście jest ograniczona liczba osób, które spełniają kryteria zdrowotne i psychofizyczne do tej pracy. Poza tym mamy sporą konkurencję ze strony firm logistycznych, które także poszukują kierowców, a mogą zaoferować wyższe stawki. Tyle, że nie każdy lubi pracę w delegacji czyli poza domem przez kilka dni, duża część kierowców woli jednak pracę na miejscu i dla tych jesteśmy najlepszym pracodawcą.

MPK zapewnia, że nie ma zagrożenia brakiem kadr do prowadzenia tramwajów i autobusów. 100 procent zaplanowanych kursów wyjeżdża na trasy i jest nawet rezerwa na wypadek zwolnień czy urlopów. Ale w najbliższym czasie będzie trzeba zwiększyć liczbę motorniczych. Już w marcu tramwaje wrócą na Legionów i Pomorską, niewiele później na Wojska Polskiego i do Konstantynowa. Stąd wynika potrzeba pozyskania nowych pracowników.

– Oferujemy zatrudnienie już od pierwszego dnia kursu – zachęca Piotr Wasiak. – To rozwiązanie spowodowało, że zgłasza się do nas więcej zainteresowanych pracą w MPK. Podczas kursu mają oni wypłacana pensję, a to dla wielu osób była bariera nie do pokonania, bo z czegoś przecież trzeba żyć, a nie każdy ma oszczędności. Poza tym osoby te w dniach kiedy nie ma szkoleń wykonują proste prace na zajezdni, poznając przy okazji tabor i funkcjonowanie spółki.

Trudno to jednoznacznie określić, bo w MPK wypłata składa się z wielu elementów. Jest podstawowe wynagrodzenie, są premie, dodatki, nadgodziny. Wszystko zależy od tego, czy dana osoba chce pracować w dni wolne lub w godzinach nocnych czy też nie. Za taką pracę są dodatkowe pieniądze i większość załogi z tego korzysta. Średnie wynagrodzenie brutto, jak podaje Piotr Wasiak z MPK, licząc wszystkich kierowców i motorniczych to około 7.900 brutto.

Sami kierowcy na zarobki jednak narzekają. Narzekają też na system potrąceń za różnego rodzaju przewinienia czy uszkodzenie pojazdu, np. stłuczenie lusterka.

– Jak się człowiek dobrze stara, to 7 brutto wyciągnie, ale to trzeba dużo jeździć. Z tego na rękę jak jest 5 to dobrze. No o ile nie potrącą nic za spóźnienie do pracy albo zarysowanie wozu, a to się niestety zdarza, szczególnie w takich korkach jak są w Łodzi. Także kokosów to tu nie ma – mówi kierowca autobusu 72A.