Do tragicznego wypadku doszło w listopadzie 2001 roku pod Łodzią. Kobieta o godz. 5 szła prawym poboczem drogi gdy została potrącona przez nieznany samochód kierowany przez nieustalonego kierowcę. Zmarła na miejscu wypadku. W toku postępowania prowadzonego przez policję pod nadzorem prokuratury ustalono, że najprawdopodobniej potrącił ją samochód osobowy. Kierowca wykonywał dwukrotny zjazd na prawe pobocze, co świadczyło - zdaniem biegłych - o tym, że nie panował nad pojazdem. Przy drodze nie było oświetlenia, a piesza ubrana była w odzież w ciemnym kolorze. Ale też zdaniem biegłych kierowca mógł ją widzieć z odległości 30 m. Ponieważ policji nie udało się ustalić sprawcy wypadku postępowanie umorzono w marcu 2002 r.
Córka zmarłej kobiety w 2014 r wystąpiła z pismem do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego o wypłatę zadośćuczynienia w kwocie 70 tys. zł za cierpienia, które stały się jej udziałem. Instytucja do której skierowała swoje żądanie powołana jest m.in. po to, aby zaspokajać roszczenia poszkodowanych, którym została wyrządzona szkoda przez nieustalony pojazd mechaniczny. Ale w tym konkretnym przypadku prawnicy Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego odmówili córce wypłaty zadośćuczynienia twierdząc, że zgłosiła swoje roszczenia za późno. Sprawa znalazła swój sądowy finał. W pozwie kobieta wystąpiła o zadośćuczynienia w kwocie 50 tys. zł. Zdaniem sądu roszczenie jest zasadne , bo przedawnienie upływa dopiero po 20 latach od tragicznego zdarzenia. Odnosząc się do podstawy prawnej sąd zwrócił uwagę na fakt, że śmierć osoby powoduje naruszenie dóbr osobistych osób jej najbliższych w postaci zerwania więzi rodzinnej.
Zadośćuczynienie ma na celu pomóc najbliższej rodzinie zmarłego dostosować się do nowej rzeczywistości. „(...) Ma kompensować nie tyle doznany ból spowodowany śmiercią osoby bliskiej, lecz przedwczesną utratę członka rodziny. (...)” Dobrem osobistym, którego naruszenie wymaga rekompensaty, jest prawo do życia w rodzinie (...)” - zauważył sąd. Przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia - jak podkreślił - należy mieć na względzie m.in. rodzaj zdarzenia powodującego śmierć osoby najbliższej, jego okoliczności, kwestię wykrycia i ukarania sprawcy czynu będącego przyczyną śmierci osoby najbliższej. Rozmiar krzywdy determinują również takie czynniki jak poczucie osamotnienia i pustki, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany śmiercią osoby najbliższej, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, czy też stopień w jakim pokrzywdzony będzie umiał się znaleźć w nowej rzeczywistości.
Sąd przyjrzał się temu jak wyglądały relacje matki i córki. Zauważył, że śmierć matki spowodowała ogromną pustkę w życiu powódki. Co prawda kobiety mieszkały osobno, ale spotykały się co najmniej raz w tygodniu. Razem spędzały święta. Miały bardzo dobry kontakt - córka mogła się matce ze wszystkiego zwierzyć i zawsze liczyć na jej pomoc. Matka jak każda babcia chętnie opiekowała się wnukami, planowała, że kiedy przejdzie na emeryturę będzie mogła poświęcić im jeszcze więcej czasu. Sąd zauważył, że powódka bardzo przeżyła śmierć matki, musiała przyjmować leki uspokajające i wymagała wsparcia od innych członków rodziny. Choć od śmierci matki minęło 19 lat przynajmniej raz w tygodniu jeździ na jej grób. Zdaniem sądu odpowiednia kwotą zadośćuczynienia za utratę więzi rodzinnej w tym przypadku będzie kwota 40 tys. zł.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zawierucha i jego śliczna żona brylują na salonach. Niedawno zostali rodzicami [FOTO]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać