Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Masz dość korków?! Sprawdziliśmy, jak się jeździ po Łodzi hulajnogą elektryczną [FILM, zdjęcia]

Lila Sayed
Wystarczy dwa, trzy razy się odepchnąć i nacisnąć manetkę gazu.
Wystarczy dwa, trzy razy się odepchnąć i nacisnąć manetkę gazu. Krzysztof Szymczak
Łodzianie coraz częściej przesiadają się z dotychczasowych środków transportu na hulajnogi elektryczne. Jak twierdzi Daniel Wieczorek z łódzkiego salonu pojazdów elektrycznych Gobikes.pl, w ostatnich miesiącach znacznie wzrosło zainteresowanie tego typu urządzeniami także wśród osób dorosłych. Hulajnogą na prąd bez wysiłku można ominąć korki i zaoszczędzić czas podczas parkowania w centrum. Na tego typu sprzęt trzeba przeznaczyć od 1 do 3 tysięcy złotych. Czy warto? Sprawdziliśmy, jak się jeździ po Łodzi hulajnogą na prąd.

Aktówka na dwóch kółkach

Przetestowaliśmy model Airwheel Z5 Strong z litowo-jonową baterią o zasięgu do 27 kilometrów umieszczoną przy podeście. Hulajnogę można błyskawicznie złożyć na pół i chwycić jak aktówkę. Ciężar jednak jest nieporównywalny do teczki wypełnionej dokumentami, bo hulajnoga - między innymi z powodu baterii -waży 14 kilogramów (najlżejsze modele ważą 9 kilogramów, czyli około dwa razy więcej od tradycyjnych pojazdów). Testowane przez nas urządzenie wyposażone jest w dwa 8-calowe kółka, przednie i tylne oświetlenie (włączane za pomocą kabla USB do baterii), dzwonek, hamulec i metalową nóżkę. Oczywiście sprzęt można także używać bez zasilania elektrycznego. Po prawej stronie kierownicy zamontowany jest wyświetlacz poziomu baterii - czerwone światełko oznacza, że bateria się wyładowała i pozostaje nam odpychać się nogą. Hulajnoga na prąd, podobnie jak jej tradycyjne siostry, ma regulowany maszt, który można dopasować do wzrostu użytkownika. Airwheel Z5 strong przewiezie osoby ważące nie więcej niż 120 kilogramów. Testowany sprzęt kosztuje 2,2 tys. zł., czyli jest kilkukrotnie droższy od wersji tradycyjnej (hulajnogi bez zasilania to wydatek ok. 300-500 zł).

Jak się jeździ po Łodzi na testowanym sprzęcie- czytaj na następnej stronie

Wolniej, ale mobilnie

Jazda na hulajnodze nie wymaga niemal żadnego wysiłku - wystarczy odepchnąć się dwa, trzy razy nogą i gdy pojazd będzie w ruchu, nacisnąć manetkę gazu. Hulajnoga bez problemu pokonuje różnorodne typy nawierzchni - żwirek, piasek i nierówne płyty chodnikowe. Najprzyjemniej i najszybciej jednak jeździ się po asfalcie.

Około półkilometrowy odcinek drogi rowerowej biegnącej wzdłuż al. Jana Pawła II (od przejścia dla pieszych przy parkingu Pasażu Łódzkiego do al. Mickiewicza) pokonaliśmy w niespełna 2,5 minuty, przy czym dwukrotnie musieliśmy stanąć - przed wjazdem do KFC i skrzyżowania z ul. Parkową. Podczas jazdy obie ręce musiały być na kierownicy, bo pojazd jest bardzo zwrotny i można łatwo stracić równowagę.

Z jaką poruszaliśmy się prędkością? Trudno ocenić, bo testowany przez nas model nie ma tempomatu. Przypuszczamy, że w najszybszych momentach osiągnęliśmy prędkość ok. 12-15 km/h. Niestety w łódzkiej infrastrukturze trudniej o szybszą jazdę - gdy tylko urządzenie nabierze prędkości, trzeba zahamować przed wjazdem, przejściem dla pieszych czy sygnalizacją świetlną.

Jak podkreśla producent pojazdów elektrycznych, hulajnoga rozpędza się maksymalnie do 25 km/h. Spore znaczenie w tej kwestii ma waga użytkownika (także jego obciążenie-czy jedzie z plecakiem albo innym ładunkiem), warunki atmosferyczne i ukształtowania terenu (zwalnia pod wiatr oraz przy wzniesieniach). Hulajnoga pokonuje także niskie krawężniki. W przypadku tych kilku, a nawet kilkunastocentymetrowych, trzeba zejść i przeprowadzić ją przez przeszkodę.

Nie ma co ukrywać, że hulajnoga nie dogoni roweru. Ma przecież kilkukrotnie mniejsze kółka. Ale dzięki nim urządzenie można w kilka sekund złożyć na pół i wnieść do budynku. Nie trzeba szukać miejsca do zaparkowania i tracić czasu na zabezpieczenie pojazdu. Dojedziemy do pracy wolniej niż rowerem, ale bez ryzyka, że utkniemy w korku.

Ile trwa ładowanie baterii? Czytaj na następnej stronie

Jazda za złotówkę

Ładowanie baterii trwa ok. 3-4 godziny, co kosztuje niespełna złotówkę. Na naładowanej baterii można przejechać do 27 kilometrów.

- Wszystko zależy od ekonomiczności jazdy. Wolniejsza jazda generuje więcej przejechanych kilometrów. Jeszcze bardziej zwiększymy wydajność baterii, jeśli będziemy co jakiś czasu używać sprzętu w sposób tradycyjny - podkreśla Daniel Wieczorek z Gobikes.pl. - W taki właśnie sposób zwiedziłem cały Budapeszt na jednym ładowaniu.

W sprzedaży są także hulajnogi elektryczne wyposażone w siedziska, na których można usiąść podczas jazdy, a nogi wygodnie ułożyć na podeście. Takie modele posiadają także bagażniki - można na nich zamocować koszyk lub siedzisko dla dziecka. Hulajnoga wówczas zamienia się w miniskuter.

Na hulajnodze, czyli... pieszo

Jak twierdzi Marzanna Boratyńska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, osoby poruszające się na hulajnodze podlegają tym samym przepisom, co piesi. W myśl polskiego prawa to pieszy. A to oznacza, że na drodze rowerowej osoba jadąca na hulajnodze ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa rowerowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany