Mariusz Trynkiewicz - pedofil morderca! Potrzeby są zawsze silniejsze - mówi Trynkiewicz - to one decydują o zachowaniu człowieka
Później miałem przerwę w potrzebie zabijania. Wtedy, 29 lipca, gdy jechałem na Bugaj, nie czułem jej. Dopiero gdy spotkałem tych chłopców idących po wale przyszła znów ta myśl, ta potrzeba. Już w momencie nawiązania rozmowy wiedziałem, że jeśli mi się uda sprowadzić ich do domu, to ich pozabijam. Odpowiadali mi wiekowo, nadawali się, że tak powiem, na ofiary. Spełniali warunki. Gdy już byli u mnie w mieszkaniu, nie mieli prawa z niego wyjść. Nie byłem w stanie odwrócić się od powziętego zamiaru. Tak silna była potrzeba zabicia. Trudno określić, co wtedy czułem. Skupiłem się na tym, jak ich pozbawić życia, chociaż walczyłem z sobą, by z tego zrezygnować. Niestety, kiedy toczyła się we mnie wewnętrzna walka, zobaczyłem nóż leżący na biurku. Gdy go zauważyłem, nie było już odwrotu.