Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie firmy muszą zatrudniać Ukraińców

(izj)
Łódzkie firmy muszą zatrudniać Ukraińców
Łódzkie firmy muszą zatrudniać Ukraińców Paweł Łacheta
Pięćdziesięciu Ukraińców pracuje w łódzkich fabrykach Indesitu, wytwarzających kuchenki, lodówki, okapy kuchenne oraz komponenty plastikowe. Kolejnych dziesięciu rozpoczęło właśnie pracę na liniach produkcyjnych w trzech łódzkich fabrykach należących do koncernu BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego, w których wytwarza się pralki, zmywarki i suszarki do ubrań. Ukraińscy pracownicy pojawiają coraz częściej również w innych zakładach, zarówno w Łodzi, jak i w regionie. Zatrudnianie obcokrajowców zza wschodniej granicy to efekt problemów ze znalezieniem chętnych do pracy wśród mieszkańców Łodzi i regionu. Nie są zainteresowani jej podjęciem, gdyż uznają zarobki za zbyt niskie w stosunku do nakładu pracy.

SOWA NASZA KASZA SANOK Kuchenne Rewolucje
– Ukraińcy nie zabierają pracy Polakom, ale uzupełniają niedobór pracowników w miejscach, gdzie Polacy nie chcą pracować, czyli m.in. w zakładach produkcyjnych oraz w firmach logistycznych – mówi Krzysztof Inglot, rzecznik prasowy agencji pośrednictwa pracy Work Service. – Polacy wolą wykonywać identyczne obowiązki, ale na przykład w Wielkiej Brytanii czy w Niemczech, gdzie dostają kilka razy większą pensję. Osoby podejmujące pracę na liniach produkcyjnych w Polsce mogą tymczasem liczyć na miesięczne zarobki w granicach 2,4 tys. – 2,8 tys. zł brutto. Dla mieszkańców Ukrainy, w której sytuacja gospodarcza jest obecnie trudna, to dużo.

Z Ukrainy do Łodzi przyjeżdżają w celach zarobkowych przede wszystkim mężczyźni, choć zdarzają się także kobiety. Czasami są to również całe rodziny z dziećmi albo studenci.
– Spora część ukraińskich pracowników pochodzi ze wschodniej Ukrainy, m.in. z ogarniętego wojną Donbasu, który jest rejonem mocno przemysłowym – mówi Krzysztof Inglot. – Stamtąd przyjeżdżają również pracownicy specjalistyczni, np. spawacze, którzy mogą liczyć na wyższe pensje.

Ukraińcy nie są na ogół zatrudniani bezpośrednio przez firmę, ale przez agencję pośrednictwa pracy. Mają wówczas status pracowników tymczasowych.

– Na co dzień pracuje w naszych łódzkich fabrykach około 3 tys. osób – mówi Andrzej Maślak, rzecznik prasowy spółki BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego. – W okresach tzw. szczytów produkcyjnych, które przypadają na ostatnie miesiące roku, potrzebujemy jednak jeszcze więcej pracowników. Ich znalezienie nie jest łatwe. Zainteresowane grupy dowozimy nawet ze Zduńskiej Woli, Łęczycy i Piotrkowa Trybunalskiego.
Według szacunków, obecnie w całej Polsce pracuje legalnie około 420 tys. Ukraińców. Co najmniej drugie tyle podjęło pracę na czarno.

– Polscy pracodawcy są zazwyczaj bardzo zadowoleni z pracujących u nich Ukraińców – twierdzi Krzysztof Inglot. – Chwalą ich pracowitość i solidność, a także szybką asymilację z polskimi pracownikami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany