Łodzianin doniósł na urzędników do prokuratury. Nękanie przez magistrat?

Zarzuca im, że bezprawnie od dziesięciu lat odmawiają podpisania z nim umowy najmu.
- Moim zdaniem, to niczym nieuzasadnione złośliwe nękanie. Ostateczną decyzję o najmie powinienem dostać już wiele lat temu. Zamiast niej urząd nasyła na mnie kolejne kontrole - denerwuje się pan Grzegorz.
Już w 2001 r. Wydział Budynków Urzędu Miasta wyraził zgodę na przebudowę poddasza stajni na mieszkanie. W trakcie remontu, bez żadnych wyjaśnień, wstrzymano jednak wydanie decyzji o zamianie jego przeznaczenia na cele mieszkalne. Prace zostały więc przerwane.
Grzegorz Jastrzębowski przez ostatnie 10 lat wielokrotnie próbował wyjaśnić powody milczenia urzędników. Nie udało mu się to, mimo interwencji także u prezydent Hanny Zdanowskiej.
- Jedynym jej rezultatem były kolejne
niedotrzymane obietnice wydania decyzji i kontrole - skarży się łodzianin.
W tej sytuacji Grzegorz Jastrzębowski skierował skargę do prokuratury.
Halszka Karolewska, rzecznik prasowy prezydenta miasta, przysłała nam wyjaśnienie Krystyny Janiszewskiej, inspektora z Wydziału Budynków i Lokali UMŁ. Pani inspektor twierdzi, że we wrześniu 2010 r. wydział wystąpił do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, a także do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o kontrolę prac przeprowadzonych w budynku stajni. Do tej pory nie dostał od tych instytucji odpowiedzi.
- Nadmieniam, że Wydział Budynków i Lokali UMŁ zobowiązany został w sierpniu 2010 r. przez pana Marcina Bugajskiego, wiceprezydenta miasta, do wystąpienia do wymienionych organów - podkreśla Krystyna Janiszewska.
Marcin Bugajski już nie jest wiceprezydentem Łodzi. Od wydanego polecenia upłyną wkrótce dwa lata. Może prokuratura potrząśnie urzędnikami i ich obudzi?