4 z 4
Poprzednie
Przejdź na shownews.pl
Łódzcy taksówkarze liczą straty spowodowane epidemią koronawirusa. Wielu nawet nie wyjeżdża na miasto, bo pasażerów prawie nie ma
– Też nawet nie wyjeżdżam. Nie ma sensu. Zleceń jest o jakieś 70 procent mniej niż normalnie. Koledzy, którzy jeszcze wyjeżdżają na miasto, mówią, że na 6-7 godzin stania na postoju robią po jeden, dwa kursy. Łącznie za 25-30 zł. To już lepiej zostać w domu i zadbać o siebie i rodzinę – stwierdza Mariusz Zieliński, szef łódzkiego okręgu Samorządnego Związku Zawodowego Taksówkarzy RP. – Wszyscy czekamy na konkretne propozycje tej tarczy antykryzysowej szykowanej przez rząd. Bardzo liczymy na to, że znajdą się w niej rozwiązania, które odciążą indywidualnych przedsiębiorców. Bez pomocy nie przetrwamy, jeśli epidemia potrwa dłużej.