Łódź. Wpadł do restauracji i groził nożem. Wyrok? Trzy lata więzienia za dwie gałki lodów i 50 zł!
Sąd Apelacyjny w Łodzi, który rozpatrywał odwołanie, ustalił, że mężczyzna, mówiąc potocznie, „udawał wariata”. W czasie sprawy karnej zachowywał się jak osoba nie do końca zdająca sobie sprawę, w jakim miejscu się znajduje, ale już w czasie sprawy apelacyjnej zapomniał o przygotowanym przedstawieniu. Zachowywał się racjonalnie i zdawał sobie sprawę z tego, co się dzieje. Wcześniej badali go dwaj biegli psychiatrzy i psycholog, którzy nie stwierdzili u niego jakiejkolwiek choroby psychicznej. Opinie lekarzy wykluczyły u mężczyzny zarówno schorzenia psychiczne i upośledzenie umysłowe, jak i ograniczenie poczytalności w chwili napaści na bar. Nie stwierdzono u niego m.in. schizofrenii, na którą to chorobę powoływała się obrona.
Z rozpytania funkcjonariuszy konwojujących oskarżonego również wynikało, iż oskarżony podczas transportu do sądu zachowywał się w sposób racjonalny, nieodbiegający od ogólnie przyjętych norm. Niewątpliwym jest zatem, iż zachowanie oskarżonego demonstrowane na rozprawie nie było wynikiem jakichkolwiek zaburzeń psychicznych, lecz stanowiło wykalkulowaną linię obrony, obliczoną na wywołanie przekonania sądu, że jest on osobą psychicznie chorą, której czyny nie nadają się do przypisania winy.