ŁKS pokonał Pogoń (galeria zdjęć)

Jak przewidzieli w naszej sportowej sondzie czytelnicy, ŁKS w inauguracyjnym meczu I ligi wygrał z Pogonią Szczecin 2:1.

ŁKS - Pogoń Szczecin 2:1

Bramki: 17' Moskalewicz, 25' Mowlik, 53' Kosecki

Piłkarzom ŁKS już w ligowej premierze przyszło zdać trudny sportowy egzamin. Zmierzyli się z kandydatem do awansu, Pogonią, i go pokonali. Potrafili podnieść się z kolan, gdy przegrywali 0:1. Ambitnie walczyli o sukces. O zwycięstwie przesądził gol młodego zdolnego pomocnika Jakuba Koseckiego.

Ta bramka mogałby być ozdobą europejskich stadionów. Pierwszy krok na drodze do ekstraklasy został zrobiony! ŁKS rozpoczął mecz z animuszem. W 4 min na mocny strzał zza pola karnego zdecydował się Mączyński. Bramkarz Janukiewicz był dobrze ustawiony i odbił przed siebie futbolówkę. Niestety od tego momentu inicjatywę przejęli goście. Łodzianie, pamiętając, że ich gra defensywna nie była mocną stroną, starali się zabezpieczyć własne przedpole. Mogli jednak stracić gola w 10 minucie, gdy po bombie z rzutu wolnego wykonanego z 30 metrów przez Rogalskiego piłka odbiła się od poprzeczki. Przez następne minuty ŁKS nie mógł opuścić własnej połowy. Szczecinianie zdominowali rywali w środku boiska. W końcu stało się to, co musiało się stać. W pole karne zacentrował Petasz, ubiegł obrońców Moskalewicz i głową ; umieścił piłkę głową w rogu bramki. Wyparło nie miał szans na skuteczną interwencję. W 23 min mogło być 0:2.

Po centrze Petasza z lewego skrzydła, Lebedyński uderzył z pięciu metrów, na szczęście Wyparło nie dał się zaskoczyć i wybił piłkę na rzut rożny. Łodzianie próbowali przejąć inicjatywę. W 25 min po zaskakującym strzale Mięciela zza linii pola karnego, piłka ; o metr minęła słupek. Za chwilę padł gol dla łodzian. Po znakomitym dośrodkowaniu z rzutu wolnego Mączyńskiego piłkę głową odbił stojący tyłem do bramki Mowlik, a ta wpadła w sam róg. ŁKS wyrównał straty. W 29 min wielki błąd popełnił niedoświadczony arbiter. Piłkę źle przyjął Nowak, próbował mu jął odebrać Kosecki. Obrońca Pogoni sfaulował pomocnika w polu karnym, ale mający całą sytuację jak na dłoni pan Frankowski uznał, że przewinienia nie było. Powinien chyba dłużej terminować w niższych ligach! W każdym razie Pogoń oddała inicjatywę gospodarzom. W 44 min po centrze Seweryna Mięciel wygrał przed polem bramkowym pojedynek o górną piłkę z Janukiewiczem, ale futbolówkę sprzed linii bramkowej wybili obrońcy gości. Pierwsza akcja drugiej połowy przyniosła prowadzenie łodzianom.

ŁKS ruszył z kontrą z własnej połowy. Piłkę przejął Kosecki, nie dogrywał do partnerów, tylko pobiegł do środka pola. W końcu zdecydował się na strzał z 25 metrów. Znakomicie dokręcona piłka wpadła w sam róg bramki! Kapitalne uderzenie, udowadniające, że technika to podstawa piłkarskiego rzemiosła. Piłkarze Pogoni długo nie mogli uwierzyć w to, co się stało i nie mieli pomysłu na przeprowadzenie składnego ataku. ŁKS nie potrafił wykorzystać tej słabości i zamiast atakować, pilnował swojego przedpola. Szczecinianie osiągnęli wyraźną przewagę. Łodzianie heroicznie w dziesięciu bronili własnego przedpola. Mieli szansę na bramkę w 75 min. Na centrę w pole karne zdecydował się Mączyński. Piłka przeleciała nad głowami walczących piłkarzy i z najwyższym trudem złapał ją Janukiewicz. W 79 min łodzianie przeprowadzili najładniejszą akcję meczu.

Pięknie przygotował atak Mączyński, inteligentnie dograł w pole karne. Tam przejął ją Kłus, który bez chwili zastanowienia obrócił się i strzelił po ziemi. Futbolówka o metr minęła słupek. W końcówce po dokonaniu przemyślanych zmian ŁKS nie dał rywalom szans na przeprowadzenie akcji, która stworzyłaby zagrożenie pod bramką Wyparły. Grając mądrze, walecznie do ostatniej minuty łodzianie odnieśli zasłużone zwycięstwo. ; (pas)

galeria zdjęć - Paweł Łacheta