ŁKS. Nie mogą dalej tracić wyjątkowo głupich bramek

Bardzo duży krok choć jeszcze nie milowy, w dobrym kierunku, został zrobiony ale...
Chwaląc zespół bo na to zasłużył, trzeba pamiętać, że w tym spotkaniu dały o sobie znać stare grzechy. Łodzianie stracili bramki, których stracić nie powinni, po prostych błędach. Maciej Dąbrowski nie trafił głową w piłkę i rywal znalazł się w sytuacji sam na sam, którą wykorzystał. Adrian Klimczak zgubił krycie w polu karnym i pozwolił przeciwnikowi na perfekcyjne uderzenie głową...
Antonio Dominguez miał, zdaniem dyrektora sportowego Krzysztofa Przytuły, być godnym następcą Daniego Ramireza, ale na razie mu do tego daleko. Zdobył co prawda premierowego gola w nowym sezonie, pewnie wykorzystując rzut karny, ale po niezłym początku gwałtownie gasł w oczach i coraz mniej go było widać na boisku. Czy Michał Trąbka, gdy wróci do drużyny po wyleczeniu urazu, zajmnie miejsce Hiszpana?
Liga się zbliża, a przed ŁKS jest jeszcze sporo pracy do wykonania. Miejmy nadzieję, że pucharowy sukces skonsoliduje drużynę, będzie impulsem do jeszcze bardziej wytężonej pracy na treningach i pozwoli pozbyć się drużynie kompleksów, która pokazała w Pucharze Polski, że potrafi ambitnie i skutecznie walczyć do ostatnich sekund o korzystny wynik.
W pucharowym meczu wystąpili nowi gracze i tak Jakub Tosik przejął numer 24, który w poprzednim sezonie należał do Mieszko Lorenca. Kelechukwu Ebenezer Ibe-Torti będzie grał z 18, a Piotr Gryszkiewicz odziedziczył 4, z którą w ostatnich latach grał Artur Bogusz, który przeniósł się do Radomiaka. W łódzkich barwach w ekstraklasie obrońca zanotował 12 występów oraz dwa mecze w Pucharze Polski, zdobywając jedną bramkę.