Z Kazimierzem Moskalem, trenerem piłkarzy ŁKS Łódź, beniaminka ekstraklasy, rozmawiamy o prowadzonej przez niego drużynie oraz najbliższym sezonie.

Czytaj na następnym zdjęciu

Czuje pan tremę przed startem ekstraklasy, do której ŁKS Łódź wraca po siedmiu długich latach?

Rok temu przeżywałem analogiczną sytuację, bo przecież ŁKS awansował wówczas do pierwszej ligi. Tremy nie było, ale przecież już wiele lat pracuję w zawodzie trenera. Pewnie, że przed pierwszym meczem z Lechią Gdańsk, czy potem przed kolejnymi spotkaniami będzie mniejsza lub większa nerwówka i nie ma się czego wstydzić, to normalne.

Nowy sezon ŁKS rozpoczyna meczem z Lechią Gdańsk, zdobywcą Pucharu Polski, Superpucharu i trzecim zespołem minionego sezonu. Pewnie ma pan już skład wyjściowy na to oraz następne spotkania sezonu.

Zaskoczę pana, właśnie że nie mam. Rywalizacja w drużynie jest bardzo duża, każdy z piłkarzy ma swoje marzenia, chciałby być podstawowym zawodnikiem. Targają mną wątpliwości co do obsady nawet kilku pozycji. Sparingi też nie dały mi odpowiedzi na pytanie jeśli chodzi o skład. Zresztą w ostatnim meczu z Koroną Kielce nie mogło wystąpić trzech piłkarzy.

Czytaj na następnym zdjęciu

Poruszył pan temat sparingów. Szło wam nawet aż za dobrze. Z sześciu rozegranych spotkań pięć zakończyło się zwycięstwem pana drużyny. Jeden mecz zremisowaliście. Jesteście w gazie, ale czy nie za szybko?

Sparingi to sparingi, nie przywiązuję większej wagi do wyników meczów kontrolnych, choć trzeba pamiętać, że każda wygrana podnosi morale drużyny. W naszym przypadku zwłaszcza pokonanie ekstraklasowych Korony Kielce oraz Wisłą Płock. Mecze ligowe to zupełnie coś innego, zresztą nie muszę tego wyjaśniać, każdy kibic doskonale wie.

Co pan powie o nowych piłkarzach. Jak spisywali się podczas meczów kontrolnych?

Każdy z nowo pozyskanych graczy na za sobą jakiś mecz, w którym pokazał się z dobrej strony. Z nowymi różnie jednak bywa. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że czasem jest tak, iż niektórzy gracze potrzebują więcej czasu, żeby wkomponować się w nowe środowisko, nowy zespół. Bywa jednak i tak, że aklimatyzują się bardzo szybko. Nie ma reguły. Z oceną nowych graczy trzeba poczekać. Weryfikacją dla nich będą mecze ligowe.


Więcej na następnym zdjęciu

To w takim razie zapytam, czy do ŁKS trafili latem wszyscy piłkarze, których chciał mieć pan w drużynie?

Powiem tak, pozyskaliśmy takich piłkarzy, jakich chcieliśmy. Nie udało się jednak zrealizować w 100 procentach transferowych planów. Nie wypalił nam jeden transfer.

Nowi nie będą jednak siłą napędową beniaminka ekstraklasy. Moim zdaniem liderem drużyny będzie, tak jak w pierwszej lidze, Daniel Ramirez.

Nie do końca się z tym zgodzę. Daniel jest jednym z liderów ŁKS, choć w pierwszej lidze rzeczywiście był kluczowym graczem. W drużynie mamy jednak kilku piłkarzy, którzy są w stanie pokierować grą. Wracając jednak do Daniela, on będzie miał w lidze bardzo ciężko. Można się spodziewać, że podczas meczów wokół niego pojawią się ludzie do specjalnych zadań. Ich celem będzie uprzykrzanie życia naszemu graczowi. Dlatego wspominałem o kilku liderach, którzy w każdej chwili są w stanie pokierować grą zespołu.



Czytaj na następnym zdjęciu