Bardzo ważne zdanie po meczu ze Stalą Mielec wypowiedział Grzegorz Krysiak. Mistrz Polski z ŁKS z 1998 roku denerwuje się, gdy słyszy pewne opinie.
- Dochodzą do mnie głosy, że niektórzy z fanów próbują stawiać krzyżyk na Oskarze Koprowskim - mówi Krysiak. - Słychać głosy, że waleczny pomocnik nie pasuje do drużyny ŁKS. Chcę zatem przypomnieć, że kiedy ja pojawiłem się przy al. Unii, też dochodziły do mnie głosy, że nie pasuję do tej drużyny. To mnie tylko zmobilizowało do jeszcze intensywniejszej pracy. Dostałem swoją szansę i zostałem w ŁKS na... blisko dziewięć lat.
Łódzki klub potrzebuje zawodników z takim sercem do walki, tak zaangażowanych w sprawy drużyny. Trzeba dać Koprowskiemu szansę, pokazać, że liczy się na niego, a na pewno odwdzięczy się bardzo dobrą grą!
Warto przypomnieć, że Krysiak znany był z tego, że nigdy nie odstawiał nogi, a starcie z nim bark w bark niejeden przeciwnik kończył na murawie lub opłacił siniakami. Nic zatem dziwnego, że widząc w Krysiaku „walczaka” kibice głośno skandowali: „Grzesio, nasz chuligan!”. Poza boiskiem był jednak człowiekiem bardzo skromnym i stonowanym, a jednocześnie koleżeńskim, służącym zawsze dobrą radą i pomocą. Takich ludzi warto słuchać, bo oni przeplatankę mają w sercu!
STUDIO EURO PO HOLANDII
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?