Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia-Widzew. Mało kto stawia na drużynę z al. Piłsudskiego. Czy łodzianie znów będą w stanie sprawić niespodziankę w Warszawie? WIDEO

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
Już w niedzielę o godzinie 17.30 występujący w ekstraklasie piłkarze Widzewa rozpoczną na stadionie przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie spotkanie z Legią. Nie owijajmy w bawełnę - zdecydowanym faworytem tego meczu będą gospodarze. Na szczęście, akurat w futbolu jest tak, że nie zawsze ze zwycięstwa cieszy się ten, kto, przynajmniej teoretycznie, powinien.

Naprawdę nie ma większego sensu opieranie nadziei na sukces w Warszawie na tym, że Legia będzie zmęczona czwartkowym wieczornym meczem w czwartej rundzie kwalifikacji do Ligi Konferencji Europy. Jasne, iż stołeczni piłkarze odczują to w kościach, ale wystarczy na spokojnie spojrzeć, kim dysponuje szkoleniowiec legionistów Kosta Runjaić, żeby zorientować się, że może mówić naprawdę o wielkim komforcie. Każdy, kto wybiegnie na murawę w koszulce gospodarzy, będzie groźny. W żadnym razie nie można o tym zapominać.

W Widzewie jest nerwowo. Żeby było jasne, sytuacja czterokrotnych mistrzów Polski w tabeli wcale nie jest dramatyczna. Siedem zdobytych punktów to nie jest dorobek katastrofalny. Znacznie bardziej martwi jednak styl gry łodzian i powtarzanie tych samych błędów i tych samych rozwiązań na boisku. Rywale z zaskakującą łatwością są bowiem w stanie przewidzieć, co zrobią podopieczni trenera Janusza Niedźwiedzia. Sam szkoleniowiec też nie może się czuć komfortowo, w trakcie piątkowej konferencji prasowej widać było, że jest nieco zdenerwowany tym, że sugeruje się, że jego posada wisi na włosku.

Ale to Niedźwiedź wciąż jest trenerem Widzewa. I wypada wierzyć, że będzie w stanie natchnąć swoich zawodników do podjęcia twardej, męskiej walki w Warszawie. Takiej, jak miało to miejsce w lutym tego roku, kiedy to łodzianie zremisowali tam z warszawiakami 2:2. Nikt na nich nie stawiał, a jednak dali radę. A były takie fragmenty meczu, kiedy to goście zdominowali wtedy gospodarzy. Zawsze trzeba pamiętać, że to właśnie pod wodzą Niedźwiedzia Widzew przerwał fatalną serię w starciach z Legią. Tamten remis to także jego zasługa

Jeśli chodzi o mecze rozegrane w ekstraklasie, to niedzielne spotkanie będzie 71. starciem obu drużyn. Bilans jest zdecydowanie korzystniejszy dla Legii, która wygrała 32. razy. Osiemnastokrotnie triumfował Widzew, natomiast dwudziestokrotnie rezultat był nierozstrzygnięty. Łodzianie nie pokonali warszawiaków w oficjalnym meczu od 23 lat, zaś jeżeli chodzi o sukces na wyjeździe to już 26 lat.

W Legii na pewno zabraknie doświadczonego obrońcy Artura Jędrzejczyka, który pauzuje za cztery żółte kartki. Z kolei w Widzewie wszyscy zawodnicy z szerokiej kadry są do dyspozycji Niedźwiedzia. Być może w meczowej kadrze znajdzie się już pozyskany niedawno niemiecki pomocnik Sebastian Kerk

Jak wypadnie Tomasz Musiał?

Sędzią niedzielnego spotkania będzie Tomasz Musiał. Ten 42-latek był w tym sezonie rozjemcą w czterech meczach krajowej elity. Pokazał dziewiętnaście żółtych kartek i podyktował jednego karnego. Był rozjemcą starcia widzewiaków z Pogonią w Szczecinie (przegranego przez łodzian 1:2). Na liniach Musiałowi pomogą Sebastian Mucha i Marcin Ciepły, natomiast sędzią technicznym będzie Radosław Trochimiuk. Z kolei Piotr Lasyk i Krzysztof Myrmus zostali wyznaczeni do obsługi systemu VAR.

ZOBACZ WIDEO PRZYGOTOWANE PRZEZ WIDZEW.TV

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany