Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koty wypadają z okien!

(izj)
Aż dziesięć kotów trafiło w lipcu do kliniki weterynaryjnej przy Starym Rynku po tym, jak spadły z okna lub balkonu. Również lecznica przy ul. Kopernika przyjęła w tym miesiącu dziesięć mruczków po upadkach, a lecznica przy ul. Rojnej na Teofilowie - pięć.

Weterynarze twierdzą, że choć podobne wypadki zawsze się zdarzały, to nigdy nie było ich tyle, co teraz. Dlaczego - nie wiadomo.
Jeden z tegorocznych "rekordzistów" wyskoczył z X piętra. Wylądował na trawniku. Miał złamaną tylko jedną łapę. Inny wypadł z IX piętra, spadając zahaczył o balkon i... wyszedł z tego bez szwanku.

Natomiast dla 11-miesięcznego Benjamina upadek z III piętra kamienicy przy ul. Lipowej na betonowe podwórko skończył się poważnym złamaniem przedniej prawej łapy oraz pęknięciem podniebienia.
- Ani ja, ani żona nie mamy pojęcia, kiedy i jak to się stało - opowiada Marek Niewinowski, właściciel Benka. - Znaleźliśmy go ledwo żywego w kałuży krwi. Teraz dochodzi do siebie.

Dlaczego ci domowi pupile wypadają z okien?
- Latem w wielu domach okna są otwarte niemal przez całą dobę - wyjaśnia lekarz weterynarii Paweł Kołodziejczak z kliniki przy Starym Rynku. - Jeśli kot zobaczy za oknem np. ptaka lub owada, może obudzić się w nim instynkt łowcy i skacze, żeby upolować zdobycz. Czasami spada przez przypadek, bo np. poślizgnie się na parapecie.
Małgorzata Micor, weterynarz z lecznicy przy ul. Kopernika, zwraca uwagę, że mruczki nie uczą się na swych błędach.

- Mieliśmy kociego pacjenta, który trafiał do nas już trzykrotnie - mówi. - Dwa razy nic mu się nie stało, za trzecim złamał łapę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany