Kazimierz Moskal prowadził w tym sezonie piłkarzy ŁKS w jedenastu spotkaniach ekstraklasy. Zespół pod jego wodzą wywalczył siedem punktów i po wyjazdowej porażce 0:3 z Radomiakiem działacze uznali jego misja w klubie z al. Unii dobiegła końca.
Jego następcą został Piotr Stokowiec.
Jak pokazało życie, była to fatalna decyzja właściciela Tomasza Salskiego. Zespół, choć został zimą wzmocniony wieloma zagranicznymi zawodnikami, spisywał się fatalnie. Świadczą o tym liczby Sotkowca, który w dziewięciu spotkaniach ekstraklasy wywalczył trzy punkty i nie wygrał żadnego meczu.
Wiadomo, że pierwszy w tym sezonie szkoleniowiec dwukrotnych mistrzów Polski ma nadal sentyment do ŁKS i jego zawodników. Jak przyznał obecny opiekun łódzkiej drużyny, Marcin Matysiak, podczas niedawnego meczu z Cracovią (2:2) Moskal spotkał się z ełkaesiakami i dość długi rozmawiał z nimi nie tylko o sporcie i futbolu.
Matysiak pytany, czy w niedzielnym meczu z Radomiakiem będą chcieli pomścić Moskala, odpowiedział, że nie rozmawiał z piłkarzami na ten temat. - Doceniam i szanuję Kazimierza Moskala, ale w chwili obecnej patrzymy w przyszłość - mówił. - Oczywiście chcemy wygrać, ale walczymy o utrzymanie i raczej w tym przypadku nie ma co mówić o personalnych deklaracjach.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?