Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Niedźwiedź: W Rzeszowie zagraliśmy najsłabsze spotkanie w tym sezonie

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
Trener widzewiaków Janusz Niedźwiedź ma nad czym myśleć
Trener widzewiaków Janusz Niedźwiedź ma nad czym myśleć krzysztof szymczak
W meczu piłkarskiej pierwszej ligi Widzew uległ w Rzeszowie Resovii 0:1. Oto, co po ostatnim gwizdku arbitra powiedzieli szkoleniowcy obu zespołów.

Janusz Niedźwiedź (trener Widzewa): - Zacznę od tego, że zagraliśmy dziś najsłabsze spotkanie w sezonie. Szczególnie pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu. W drugiej to drgnęło, było szybciej, było lepiej, ale brakowało konkretów. Szukaliśmy innych sposobów do samego końca, graliśmy w czterech obrońców, wyszliśmy na dwóch napastników. Widać było w polu karnym rywali Daniela Tanżynę czy Tomka Dejewskiego, więc byliśmy odważni. To mogło się zemścić, bo nadzialiśmy się na jedną kontrę, która mogła skończyć się bramką dla Resovii. Tak się nie stało i miałem nadzieję, że będzie to jeszcze taki bodziec dla nas, ale niestety nie udało się wygrać. Resovia głęboko się cofnęła, a wtedy potrzeba więcej rotacji, strzałów z dystansu i wbiegania za plecy rywali. Nie lubię mówić o czynnikach zewnętrznych, ale nawierzchnia też utrudniała nam grę. Nie znaleźliśmy skutecznie drogi do bramki. Gratuluję Resovii zwycięstwa. My wracamy do Łodzi, czeka nas długa podróż, musimy się zregenerować i przygotować do kolejnego spotkania. Wygrywaliśmy i cieszyliśmy się jako drużyna, przegrywamy więc też jako drużyna. Zrobimy wszystko, żeby we wtorek awansować do kolejnej rundy Pucharu Polski. Julek Letniowski musiał zostać w Łodzi, bo doskwiera mu drobna niedogodność. Zrobimy wszystko, by doprowadzić go do treningów już po starciu pucharowym.

Dawid Kroczek (trener Resovii): - W pierwszej kolejności chciałbym podziękować drużynie, ale nie za zaangażowanie, bo to powinno być oczywiste, ale za kawał dobrej pracy, która przełożyła się na wynik. Czasem trzeba zapłacić wysoką cenę za wygraną. Powinniśmy strzelić gola na 2:0, nie udało się, najważniejsze, że wytrzymaliśmy do końca i wygraliśmy. Brawa dla wszystkich, bo włożyli w to dużo serca. Dziękuję również kibicom, bo po raz pierwszy zagraliśmy przy tak licznej publiczności. Potrzebujemy ich wsparcia. Zagraliśmy bardzo solidnie, zdobyliśmy bramkę po stałym fragmencie gry i wygraliśmy mecz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany