5 z 26
Poprzednie
Następne
Jak żyło się w Łodzi w ostatnim roku pokoju, w cieniu zbliżającej się wojny?
- Na pogrzebie nie było nikogo z rodziny Ludy - donosił „Głos Poranny”. - Przybyli za to niemal wszyscy przebywający w Łodzi uchodźcy. Podczas pogrzebu rozgrywały się dramatyczne sceny.
Tymczasem narastały nastroje antyniemieckie. Ich powodem byli Niemcy. W 1939 r. przed łódzkimi sądami stawali często oskarżeni o lżenie Polaków i Żydów. Jednym z nich był 45-letni Fryderyk Francman, mieszkaniec wsi Wiączyń w gminie Nowosolna. Kiedyś przyszedł na postój dorożek przy ul. Rokicińskiej w Łodzi. Zobaczył tam grupę żydowskich kupców.