Jak się spiszą piłkarze ŁKS? Szybkie powroty do ekstraklasy są ewenementem

Lata dwudzieste tego wieku dostarczyły sporo problemów do rozwiązania działaczom ŁKS.

Zasłużony nie tylko dla polskiego futbolu klub z al. Unii, ostatnio dwukrotnie powracał do krajowej elity, ale opuszczał ją już po roku, zajmując w obu przypadkach ostatnie miejsce w tabeli. Dystans do pierwszej bezpiecznej lokaty był w obu przypadkach znaczący, wykluczający pecha (w 2021 roku to aż 21 punktów, a w 2024 roku 14 „oczek”)

Fakt, że grono tegorocznych spadkowiczów jest wręcz dostojne (to także byli mistrzowie Polski: Ruch Chorzów i Warta Poznań). Oznacza to, że utrzymanie statusu drużyny z najwyższego szczebla rozgrywek wcale nie jest łatwe i wymaga gwałtownej korekty. Do tego dochodzi problem powiększonej w 2021 roku przez PZPN do 18 zespołów ekstraklasy. To nie jest formalność, a przypadek 13-krotnego mistrza kraju Wisły Kraków, czy też problemy z powrotem Arki Gdynia, są wręcz dramatyczne.

W tej kwestii jest jednak pewien postęp, bo wśród powracających tego lata do ekstraklasy jest Lechia Gdańsk. Udowodniła ona, że pierwszoligowa przygoda może być krótka i mieć wręcz radosny finał już po roku. Wzorcem dla ŁKS może być ten właśnie klub z Trójmiasta. Tym bardziej że obydwa mają funkcjonalne, nowe stadiony, a łodzianie także silne rezerwy, „buszujące” ze sporym powodzeniem w drugiej lidze

Obyśmy nie czekali tak długo na powrót łodzian do ekstraklasy, jak fani GKS Katowice (grał poprzednio na tym szczeblu 19 lat temu) czy także obecnie awansujący Motor Lublin, który powrócił do grona najlepszych po... 32 latach.