Jak przygotować pociechę na zimowe ferie? Podpowiadamy
Przygotowania do szaleństwa sportowego
Ferie często oznaczają naukę nowego sportu lub powrót do zimowych dyscyplin po niemal roku przerwy. Dobrze jest zadbać o kondycję dziecka i uchronić je przed ewentualnymi kontuzjami po nagłym wysiłku fizycznym. – Jazda na nartach czy na desce snowboardowej to znacznie większy wysiłek dla organizmu niż szkolne lekcje wychowania fizycznego – tłumaczy Michał Karpiński. – Swoim podopiecznym polecam, by przed wyjazdem poświęcili czas na przygotowanie się do uprawiania sportów zimowych. Warto iść z dzieckiem kilka razy np. na basen. Roztrenowanie pomoże uniknąć zakwasów po pierwszych dniach jazdy na stoku – dodaje.
Relacje w grupie
Przed samodzielnym wyjazdem na ferie dobrze jest porozmawiać z nastolatkiem o tym, jak będzie wyglądać jego wyjazd. – Dzieci są podekscytowane czekającymi je atrakcjami i możliwością poznania nowych osób, ale nagłe zmiany mogą je także nieco przytłoczyć. Warto wytłumaczyć mu, zwłaszcza, jeśli to jego pierwszy wyjazd bez rodziców, że na obozie być może nie zawsze będzie mógł robić to, na co akurat ma ochotę, ale z pewnością czeka go wiele dobrej zabawy. Należy także przestrzec, by zawsze trzymało się grupy, a w razie jakichkolwiek kłopotów, by zgłosiło je wychowawcy – dodaje Michał Karpiński.
Jak się kontaktować z dzieckiem na obozie?
Dzwonić czy nie dzwonić? Pisać czy nie pisać? To pytanie zadają sobie chyba wszyscy rodzicie, bez względu na relację z dzieckiem i skalę nadopiekuńczości. – Warto umówić się z naszą pociechą na jedną, stałą porę kontaktu i konsekwentnie się jej trzymać. Przed każdym wyjazdem rodzice dostają plan i szczegółowy program obozu, z godzinami posiłków, terminami wycieczek i zajęć dodatkowych – na ich postawie można ustalić z dzieckiem stałą godzinę rozmowy. Rekomendujemy takie rozwiązanie również z powodów organizacyjnych, ponieważ zależy nam, żeby wszystkie dzieci aktywnie uczestniczyły w zajęciach programowych i aby zajęć tych było jak najwięcej. – podsumowuje Michał Karpiński.