2 z 8
Poprzednie
Następne
Jak Jerzy Urban omal nie został prezydentem Łodzi
Prezydentem - dodajmy - tylko jednodniowym, jednak wówczas, w 2003 r. ta możliwość obudziła sporo kontrowersji, negatywnych emocji i mieszanych uczuć. Otóż fotel prezydenta wiosną tamtego roku na licytację wystawił Jerzy Kropiwnicki, który zarządzał Łodzią od niespełna pół roku. Pomysł podrzuciła Elżbieta Budny, prezes Fundacji Krwinka, a dochód z licytacji "Prezydenta Jednego Dnia" miał zasilić szpital przy ul. Spornej, gdzie leczono dzieci chore na białaczkę.