3 z 8
Poprzednie
Następne
Jak Jerzy Urban omal nie został prezydentem Łodzi
Prezydent Kropiwnicki zapowiadał wówczas, że wystąpi w roli "usłużnego asystenta jednodniowego prezydenta”: rankiem może podjechać pod jego dom i otworzyć mu drzwi auta, potem spędzić godzinę na lekturze porannej prasy i asystować w odprawie z wiceprezydentami, szefami delegatur i komendantem Straży Miejskiej. Kilkudniowa licytacja ruszyła od kwoty 1 tys. zł., wszystko szło dobrze do czasu, gdy stawkę podbijać zaczął Jerzy Urban, zapowiadając zresztą, że ma w sobie sporo determinacji oraz pieniędzy, by ją wygrać.