Intensywne życie kulturalne w międzywojennej Łodzi

Artykuł sponsorowany Ministerstwo kultury i Dziedzictwa Narodowego
Łódź, kiedyś drugie co do wielkości miasto w Polsce, zawsze lubiła kulturę. Tu jeszcze w XIX wieku powstała pierwsza stała scena teatralna. Potem kina, muzea, filharmonia. I nie brakowało publiczności...

Zanim powstał w Łodzi teatr, ogromne zainteresowanie budziły gościnne występy grup teatralnych. – Przedstawienia gromadziły codziennie takie tłumy, że wiele osób odchodziło od kasy bez biletów – pisała „Ilustrowana Republika”.

– Teatr Marjentowicza zrobił w Łodzi prawdziwą furorę! Być może to wielkie zainteresowanie teatrem sprawiło, że niejaki Drewnowicz chciał założyć w Łodzi stałą scenę teatralną. Nie udało się tego dokonać.

Do Łodzi przyjeżdżały jednak z powodzeniem teatry Pietrzykowskiego, Barańskie - go, czy pani Rybickiej (przedstawienia odbywały się m.in. w zabudowaniach fabrycznych Ludwika Geyera). Aż w 1857 roku do Łodzi przyjechał krakowski teatr Anatola Pfajfra.
Dał dziesięć przedstawień, które cieszyły się ogromną popularnością. Pfajfrowi też spodobało się w Łodzi i od te - go czasu regularnie ją odwiedzał.
WIĘCEJ O ŁÓDZKIEJ KULTURZE PRZECZYTASZ TU:

– Zachęcony tym Fryderyk Sellin wybudował w 1864 roku przy ul. Konstantynowskiej (dziś Legionów) budynek teatralny, skompletował zespół artystów i zaczął przedstawienia na własną rękę – pisała „Ilustrowana Republika”.

– Od tego czasu Sellin sprowadzał do Łodzi znakomitych artystów, którzy w dużej mierze przyczynili się do popularności przedstawień teatralnych.

I tak w 1867 roku do Łodziprzyjechał Anastazy Trapszo. Bywał tu znany wówczas teatr Grabowskiego, Łuby. W tym czasie powstał też teatr niemiecki.

– Do jego powstania przyczynił się bogaty mieszkaniec Łodzi August Hentschel – wyjaśniali dziennikarze „Ilustrowanej Republiki”.

– Sprowadził tu dyrektora Reinelta i razem z nim skompletował zespół liczący 11 osób. Inauguracja pierwszej stałej sceny niemieckiej miała miejsce 19 ma ja 1867 roku. Akurat z Paryża do Petersburga jechał znany w Europie czarnoskóry, amerykański
aktor Ira Aldridge. Skorzystano z okazji i zaproszono go do Łodzi na trzy spektakle. Niestety, odbyło się tylko jedno przedstawienie. 60-letni aktor, gdy przyjechał do Łodzi, był już chory. I po dwóch dniach, 7 sierpnia 1867 roku zmarł. Został pochowany na Starym Cmentarzu przy ul. Ogrodowej. Na jego pogrzeb przyszły tłumy łodzian.

– Dopiero w 1882 roku teatr łódzki dostał stałą scenę, która przetrwała po dziś dzień – informowała w 1933 roku „Ilustrowana Republika”.

– Początkowo u Sellina, później przy ul. Piotrkowskiej 67, Cegielnianej 63, przy ul. Dzielnej 18 i wreszcie znów przy ul. Cegielnianej
(dzisiejsza Jaracza). Pierwszą polską stałą sceną teatralną był istniejący do dziś teatr, którego patronem został Stefan Jaracz. Przed drugą wojną światową w Łodzi było najwięcej kin w Polsce. Jak skrupulatnie obliczyli kronikarze, aż trzydzieści trzy. Wiele też wskazuje, że właśnie w Łodzi powstało pierwsze kino na ziemiach polskich. Nie ma dokumentów potwierdzających ten fakt, ale ze wspomnień braci Krzemińskich wynika, że pierwsze kino było właśnie w Łodzi, na ul. Piotrkowskiej. Władysław i Antoni Krzemińscy
w kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 120 otworzyli „Teatr Żywych Fotografii”. Stało się to w grudniu 1899 roku. Bilety na pierwsze seanse kosztowały od 10 do 20 kopiejek, w zależności od tego, w jakiej odległości siedziało się od ekranu. Najdroższe były miejsca z przodu sali. Jak podaje Tadeusz Lubelski w książce „Historia kina polskiego”, kilka lat wcześniej, w lipcu 1896 roku, bracia Krzemińscy przywieźli do Łodzi aparaturę Edisona, czyli tzw. cynetograf. Pokaz odbył się w parku helenowskim. Łódzkiej elicie wyświetlono zestaw amerykańskich filmów nakręconych przez Edisona. Był to drugi pokaz filmowy na ziemiach polskich. Pierwszy miał miejsce dwa tygodnie wcześniej w Warszawie. Łodzianie polubili nową sztukę. Najwięcej kin było oczywiście na Piotrkowskiej.

Kino można było znaleźć co kilka bram. Na przykład przy ul. Piotrkowskiej 15 prowadził je pradziad znanego reżysera Jana Jakuba Kolskiego, Mani Hendlisz. Nazywało się „Theatre Optique Parisien”. Nieopodal, przy ul. Piotrkowskiej 17, „Teatr Iluzji Urania” miał
Teodor Junod. A to ojciec jednego z największych amantów polskiego przedwojennego kina Eugeniusza Bo do. Aktor naprawdę nazywał się Bogdan Eugene Junod. Miał cztery lata, gdy w 1903 roku razem z rodzicami zamieszkał w Łodzi. Teodor Junod był z pochodzenia Szwajcarem. Po przyjeździe do Łodzi wybudował też teatr „Variete”, był właścicielem kina objazdowego. Większość kin mieściła się w oficynach kamienic. Była to jedna sala, w której ustawiono krzesła, pianino, projektor. Z czasem zaczęły powstawać luksusowe sale kinowe, m.in. z podgrzewanymi fotelami, zamontowane były w nich najlepsze projektory. W Łodzi były trzy takie kina:„Casino”, „Luna” i „Odeon”.

To ostatnie uruchomiono w 1908 roku przy ul. Przejazd 2 (dzisiejsza Tuwima). Był to pierwszy w Polsce budynek, który wybudowano z przeznaczeniem na salę kinową. Wcześniej na ten cel adaptowane były m.in. sklepy, szopy, sale tańca. Sala kinowa „Odeonu” mogła pomieścić 450 widzów, była przestronna, elegancka. Kino „Odeon” kręciło również własne filmy przedstawiające
życie miasta, które pokazywano przed seansami. Dwa lata później naprzeciw „Odeonu”, w siedzibie Domu Majstrów Tkackich przy ul. Przejazd 1/3 powstało inne luksusowe kino, „Luna”. Zanim w Łodzi otwarto pierwsze muzea, dzieła sztuki, pamiątki historyczne,
cenne książki gromadzili łódzcy fabrykanci. Na przykład Juliusz Kunitzer posiadał księgozbiór liczący 200 tomów, między innymi utwory Puszkina i Gogola. Ludwik Grohman miał dwie szafy z książkami wartymi 1350 rubli. Zbierali je też Maurycy Poznański
i Karol Scheibler junior. Jego ojciec też musiał mieć księgozbiór, bo w 1885 roku otwarto przy jego fabryce największą bibliotekę
dla robotników. Zbiory Maurycego i Sary Poznańskich trafiły w 1927 roku do Miejskiej Biblioteki Publicznej. Łódzcy fabrykanci kolekcjonowali dzieła sztuki. Jednym z największych koneserów sztuki w Łodzi był Henryk Grohman.

Jednak zbiory łódzkich fabrykantów nie były z reguły udostępniane publicznie. Dlatego zaczęto myśleć o otwarciu w Łodzi muzeum.
Ten pomysł udało się zrealizować w 1911 roku, a więc jeszcze przed wybuchem I wojny światowej. Stało się to dzięki powołanemu rok wcześniej do życia Towarzystwu Muzeum Nauki i Sztuki. To członkowie tego towarzystwa wystąpili z ideą powołania do życia w Łodzi Muzeum Nauki i Sztuki. Największym problemem były oczywiście fundusze. Urządzano więc zbiórki na rzecz powołania w Łodzi muzeum. Na przykład podczas zorganizowanej w mieście „Wystawy przeciwalkoholowej”. A łódzki filantrop Natan Czamański zrobił odpowiedni zapis w testamencie. Jeden procent swoje - go majątku przekazał na urządzenie tego muzeum. W końcu udało się zebrać fundusze i 1 kwietnia 1911 roku Muzeum Nauki i Sztuki zostało otwarte. Jego siedziba mieściła się najpierw przy ul. Zielonej 8, ale po dwóch latach przeniesiono je na ul. Piotrkowską 91. Muzeum składało się z siedmiu sal. Można było w nich podziwiać ponad 100 eksponatów. Były głównie darem łodzian. Urządzono też trzy stałe ekspozycje. Muzeum zostało podzielone na trzy działy: historyczno-etnograficzny, przyrodniczy i można powiedzieć, że medyczny, który był we władaniu Towarzystwa Przeciwgruźliczego.

W dziale historyczno-etnograficznym można było podziwiaćróżne znaleziska pochodzące z wykopalisk archeologicznych, mundury wojskowe, stroje, ozdoby ludowe, numizmaty. Ale też pamiątki z podróży do egzotycznych krajów, na przykład Japonii. W dziale
przyrodniczym wystawiono wypchane zwierzę ta. Umieszczono tam różne rośliny, minerały. Ważne miejsce zajmował szczególnie
trzeci dział będący we władaniu Towarzystwa Przeciwgruźliczego. Gruźlica była wtedy śmiertelną, społeczną chorobą, która zbierała wśród łodzian wielkie żniwo. W tym dziale prezentowano między innymi schemat przebiegu choroby. Jak podaje Anna Stawiszyńska, autorka książki „Łódź w latach I wojny światowej”, rekwizyty z tego działu były często używane podczas różnych prelekcji przeciwgruźliczych. Jeszcze podczas I wojny światowej, w 1916 roku utworzono w Łodzi Muzeum Szkolne. Mieściło się przy ul. Ewengelickiej, czyli dzisiejszej Roosevelta. A powstało dzięki Zygmuntowi Manitiusowi. Zgromadził w nim różne przybory
szkolne. Między innymi tablice, mapy, różne preparaty. Chciano też utworzyć Muzeum Pedagogiczne, ale skończyło się na planach.
Już w 1918 roku w Łodzi istniało Muzeum Miejskie. Między 1929 a 1930 rokiem jego eksponaty przekazano nowo otwartym w Łodzi placówkom muzealnym. Tak w 1930 roku w parku im. Sienkiewicza powstało Miejskie Muzeum Przyrodniczo-Pedagogiczne. Przy ul. Piotrkowskiej 91 utworzono Miejskie Muzeum Etnograficzne. A 13 kwietnia 1930 roku otwarto w Łodzi Muzeum Historii i Sztuki imienia Juliana i Kazimierza Bartoszewiczów. To protoplasta Muzeum Sztuki. Muzeum Historii i Sztuki Mieściło się w gmachu
magistratu na placu Wolności. Jego otwarcie wywołało w mieście ogromne poruszenie. Jak zapowiadały ówczesne gazety, jego ekspozycja składała się głównie ze zbiorów Bartoszewiczów ofiarowanych miastu. Na uroczystość przyszli najważniejsi ludzie Łodzi.
Symboliczną wstęgę przeciął prezydent Bronisław Ziemięcki – Fundamentem powstałego muzeum są zbiory małżonków Bartoszewiczów podarowane w ubiegłym roku przez zasłużonego historyka i literata świętej pamięci Kazimierza Bartoszewicza – pisał.

„Głos Poranny”. – Jego cenna spuścizna składa się z trzech działów – biblioteki, archiwum rękopisów historycznych i zbiorów dzieł sztuki. Wyjaśniano, że w kolekcji znajdują się unikatowe eksponaty, niespotykane w żadnej z polskich bibliotek. W ofiarowanych
zbiorach znalazły się między innymi listy królów: Władysława IV, Jana Kazimierza, Jana III Sobieskiego i Stanisława Poniatowskiego oraz literatów i polityków Adama Naruszewicza, Kazimierza Pułaskiego, Józefa Ignacego Kraszewskiego i Henryka Sienkiewicza.
Rękopisy znajdują się obecnie w Archiwum Państwowym w Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Intensywne życie kulturalne w międzywojennej Łodzi - Dziennik Łódzki

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany