Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Henryk Gołębiewski pod ścianą! Zabrakło mu pieniędzy na opłacenie przedszkola córki [zdjęcia]

ei24
57-letni Henryk Gołębiewski, odtwórcy głównej roli w filmie Piotra Trzaskalskiego "Edi", ledwo wiąże koniec z końcem.

Aktor naturszczyk chowa dumę głęboko do kieszeni i na łamach tygodnika "Twojego Imperium" apeluje o pomoc: - Od wielu miesięcy jestem bez pracy i coraz trudniej mi utrzymać rodzinę. Bywa, że nie mam z czego opłacić córce przedszkola. Mogę robić wszystko, byle zapewnić rodzinie godne życie.

Kryzys finansowy dopadł Henryka Gołębiewskiego, kiedy serial "Plebania", w którym grał niewielką rolę, po jedenastu latach spadł z anteny TVP1. Aktor stracił jedyne źródło stałego dochodu!

- Zająłem się więc remontowaniem mieszkań, na czym dobrze się znam - opowiada. - Byłem też parkingowym. Pracowałem przy klimatyzacjach. Ale to wszystko się skończyło, bo ludzie nie mają pieniędzy na remonty. I zostałem na lodzie.

Pracy bezskutecznie poszukuje także żona pana Henryka, Marzenna (40 l.). - Jestem z wykształcenia pedagogiem i najbardziej interesowałaby mnie praca z dziećmi, np. pomoc przy odrabianiu lekcji. Ale żadną pracą nie pogardzę. Mogę nawet sprzątać. Byle w Warszawie, bo mamy małe dziecko i lepiej by było, gdybym nie musiała daleko dojeżdżać - mówi "TI".

Kłopoty finansowe widać scementowały związek, który przechodził kryzys. Nieustannie wybuchały awantury, które bardzo niepokoiły sąsiadów.
Sytuacja była na tyle napięta, że musiała interweniować policja. Na szczęście wszystko unormowało wychowywanie córki Róży i ostatnie kłopoty.

- Wiem, że jestem facetem, który nie pasuje na amanta, ale przecież są też inne role. Widać mnie już w filmach nie chcą - mówi aktor
Na tym smutnym obrazie pojawiły się jaśniejsze barwy. Do aktora wyciągnął rękę reżyser Wojciech Smarzowski i Gołębiewski zagra epizod w jego najnowszym filmie "Anioł". Będzie z tego trochę grosza...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany