1/42
Od rana na Górniaku sprzedawcy zauważyli, że ruch jest...
fot. Krzysztof Szymczak

Od rana na Górniaku sprzedawcy zauważyli, że ruch jest mniejszy o połowę niż tydzień temu. - Ma to związek z pogodą, a nie czerwoną strefą - twierdzi jeden handlujących. - Przez cały tydzień z powodu deszczu też było mniej klientów, więc wielu sprzedawców zrezygnowało z rozkładania stoisk.

JAK WYGLĄDA SYTUACJA NA GORNIAKU? ZOBACZ ZDJĘCIA - KLIKNIJ DALEJ

2/42
- W piątek ruch był nieco większy, ale i tak klienci...
fot. Krzysztof Szymczak

- W piątek ruch był nieco większy, ale i tak klienci kupowali takie ilości produktów jak zawsze - opowiada sprzedawca w boksie z produktami naturalnymi. - Kto zawsze kupuje 10 jajek, to wczoraj też tyle nabywał. Kto zazwyczaj bierze osełkę masła, też nie zaopatrywał się na zapas.

Jak mówi mężczyzna nie ma tego zjawiska co na początku pandemii, gdy klienci wchodzili do sklepu i kupowali bez zastanowienia wszystko co było na półkach. Nawet te, na których leży makaron świeciły pustkami.

- Ludzie przestali szaleć z zakupami - dodaje mężczyzna sprzedający kiszonki. - Bardziej liczą złotówki i wiedzą, że w sklepach jedzenia nie zabraknie.

KLIKNIJ DALEJ >>>


3/42
Zdaniem niektórych handlowców przy takiej pogodzie większość...
fot. Krzysztof Szymczak

Zdaniem niektórych handlowców przy takiej pogodzie większość klientów mogła przenieść się z zakupami do marketów. Ale przed południem w sklepie Dino przy al. Politechniki, Lidlu przy ul. Bandurskiego, Biedronce przy ul. Obywatelskiej, kupujących nie było wielu. Nikt też nie stał przed marketem, ale w środku na potencjalnych klientów czekała ochrona gotowa liczyć, czy nie wchodzi ich więcej niż pozwalają na to przepisy.

Na targowisku od rana nikt nie widział policji ani straży miejskiej, które miały pilnować obowiązku noszenia maseczek.
- Byli tydzień temu w sobotę, ale od tego czasu nikt ich tu nie wypatrzył - mówi mężczyzna handlujący warzywami.


Toteż - jak naliczyliśmy - około 30 osób sprzedawało lub kupowało z odsłoniętymi ustami i nosem. Handlowcy tłumaczyli, że noszenie od godz. 6 rano do godz. 14 maseczki lub przyłbicy jest niemożliwe, bo mają uniemożliwia to oddychanie.
Bez zasłoniętych ust można było zauważyć również palaczy i osoby stojące przed budkami gastronomicznymi, również tych, którzy jeszcze dania nie zakupili.

- Klienci są bardzo zdyscyplinowani - mówi sprzedawca wędlin. - Nie było u mnie dziś ani jednego, który wszedłby do sklepu bez maseczki. Noszą je nawet ludzie młodzi, którzy z pandemii robią sobie żarty twierdząc, że żadnego wirusa nie ma. Spokojnie stoją przed sklepem i wchodzą po jednej osobie. Moim zdaniem te ograniczenia nauczyły ludzi dyscypliny.

>>>


4/42
Sprzedawczyni w sklepie z pieczywem dodaje, że cieszy się z...
fot. Krzysztof Szymczak

Sprzedawczyni w sklepie z pieczywem dodaje, że cieszy się z wprowadzonego obowiązku noszenia maseczek, bo teraz klienci na nią nie kaszlą i nie prychają. Wcześniej do sklepu wchodziło wielu przeziębionych, którzy "sprzedawali" jej wirusy.


ZDJĘCIA - KLIKNIJ DALEJ












.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Ekipa "Naszego nowego domu" przyjechała do Tomaszowa. Zobacz!

Ekipa "Naszego nowego domu" przyjechała do Tomaszowa. Zobacz!

Sylwia Bomba odsłania swoje krągłości. Dłonie partnera zakrywają niewiele ZDJĘCIA

Sylwia Bomba odsłania swoje krągłości. Dłonie partnera zakrywają niewiele ZDJĘCIA

Oto najlepsze memy o grillowaniu. Dziś Międzynarodowy Dzień Grilla!

Oto najlepsze memy o grillowaniu. Dziś Międzynarodowy Dzień Grilla!

Zobacz również

Ekipa "Naszego nowego domu" przyjechała do Tomaszowa. Zobacz!

Ekipa "Naszego nowego domu" przyjechała do Tomaszowa. Zobacz!

Siatkarki ŁKS i Budowlanych wśród najpiękniejszych zawodniczek ekstraklasy ZDJĘCIA

Siatkarki ŁKS i Budowlanych wśród najpiękniejszych zawodniczek ekstraklasy ZDJĘCIA