Ekstraklasa koszykarek. Drużyna Widzewa gorsza w starciu z Politechniką

Gorący doping kibiców, którzy wypełnili halę przy ul. Małachowskiego nie pomógł łódzkiej drużynie. Mecz zaczął się dobrze dla łodzianek, które pierwszą akcję zakończyły celnym rzutem. Do kosza trafiła Ijeoma Ajemba, a po chwili w jej ślady poszła Dominique Wilson i było 4:0 dla gospodyń. Rywalki nie zamierzały jednak rezygnować z walki.

W trzeciej minucie pojedynku widzewianki prowadziły tylko 8:7. Sześćdziesiąt sekund później gdańszczanki objęły pierwsze w tym meczu prowadzenie. Tiffany Wright Clarke skutecznie egzekwowała rzuty wolne. W piątej minucie pojedynku ponownie punkty zdobyła Clarke i drużyna przyjezdna wygrywała 14:8.

Łódzki szkoleniowiec widząc, że nie dzieje się dobrze zdecydował się wziąć czas.
Przerwa i krótkie rady nie na wiele przydały się łodziankom. Koszykarki z Wybrzeża nadal dominowały na parkiecie i w ósmej minucie spotkania wygrywały 23:8. Niemoc łodzianek przełamała dopiero Ajemba, która wykorzystała jeden z rzutów wolnych.

Także druga kwarta należała do drużyny przyjezdnej. Łodzianki dopiero w trzynastej minucie zdołały przekroczyć granicę dziesięciu punktów, a po chwili przewaga gdynianek wzrosła do dwudziestu punktów (33:13), a następnie wygrywały 45:15!
I wydawało się, że praktycznie w tym momencie emocje w tym meczu skończyły się.
W trzeciej i czwartej kwarcie łodzianki odrobiły część strat, ale brakło pomysłu i siły, by całkowicie zniwelować różnicę punktową. Ambicja była, ale brakło czasu i jednak trochę umiejętności, choć Widzew grał z jedenastym w tabeli zespołem.

Widzew Łódź – Sunreef Yachts Politechnika Gdańska 72:78 (9:23, 11:24, 20:11, 32:20)
Widzew: Klaudia Gertchen 2, Aleksandra Pawlak 9, Klaudia Perisa 4, Dominique Wilson 37, Ijeoma Ajemba 14, Julia Drop 0, Katarina Vucković, 2, Elżbieta Paździerska 4.