Dziś Widzew - Górnik. Prestiżowy mecz łódzkiego szkoleniowca

Gdyby patrzeć jedynie na ligową tabelę, to zdecydowanym faworytem dziesiejszej konfrontacji byliby gospodarze. No bo trudno sobie wyobrazić, aby trzeci zespół, z ekstraklasowymi aspiracjami, nie poradził sobie z trzynastą w tabeli drużyną.

A jednak w tej konkretnej sytuacji dzielenie skóry na niedźwiedziu wydaje się ryzykownym zajęcie. Wszystko przez wyniki, jakie w ostatnim czasie były udziałem dzisiejszych przeciwników.

Górnik w minionej serii mistrzowskiej postarał się o sporą niespodziankę. Odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie, a pokonał nie byle kogo, bo Arkę Gdynia. Polkowiczanie po golach Adriana Purzyckiego (40) i MateuszaPiątkowskiego (57) prowadzili już nawet 2:0.

Pewnie sympatycy Widzewa dobrze pamiętają niedawną wyprawę łodzian na Wybrzeże. 18 sierpnia Arka pokonała Widzew aż 3:1 (pierwszy i jedyna do tej pory porażka łodzian).

Jak widać, korespondecyjne pojedynki dają kibicom sporo do myślenia i do analizowania różnych boiskowych scenariuszy.

Po dziewięciu latach Górnik ponownie gra na zapleczu piłkarskiej ekstraklasy. Warto odnotować, że podopieczni ówczesnego trenera Janusza Niedźwiedzia (przed tamtym sezonem zastąpił Enkeleida Dobiego, który został opiekunem piłkarzy Widzewa) na trzy kolejki przed końcem rozgrywek przypieczętowali awans. Jednak po tym sukcesie szkoleniowiec zdecydował się zmienić otoczenie i przeniósł się, wzorem swojego poprzednika z Górnika, do drużyny z al. Piłsudskiego.

Niedźwiedziowi idzie w Łodzi znacznie lepiej niż Dobiemu, co daje powody do snucia bardziej optymistycznych sportowych planów.