Dziś gra Widzew. Kibice czekają na pierwsze zwycięstwo

Drugą część sezonu piłkarskiej ekstraklasy łodzianie rozpoczęli spotkaniami na własnym stadionie. Tak w meczu z Pogonią Szczecin, jak i w pojedynku z Jagiellonią Białystok, wypracowali wiele klarownych sytuacji bramkowych, ale w obydwu przypadkach nie zdołali wygrać (w meczu z Portowcami zdobyli trzy gole) i ostatecznie musieli zadowolić się remisami.

Wykazać się jakością wykończenia

Widać, że ta sytuacja nie daje spokoju szkoleniowcowi łódzkiej drużyny. Janusz Niedźwiedź wraca jeszcze do niedawnego spotkania.

- Starcie z zespołem ze stolicy Podlasia (1:1) był to chyba rekordowy mecz w ekstraklasie pod kątem szans, które stworzyliśmy, ale trzeba też wykazać się jakością wykończenia, czasami lepiej dołożyć nogę albo wybrać inną opcję. Natomiast zwróciliśmy sobie uwagę na to, że mimo tych niewykorzystanych szans, trzeba też pamiętać o utrzymaniu skupienia do ostatnich sekund. Bo jeśli nie możemy strzelić więcej bramek, to trzeba wygrać 1:0.

Jesienny mecz tych drużyn, rozegrany na stadionie przy al. Piłsudskiego, zakończył się zwycięstwem gości 3:2. Bramki dla Lechii zdobyli: Maciej Gajos 5, Łukasz Zwoliński 40, Flávio Paixao 86, dla gospodarzy Bartłomiej Pawłowski 12, karny i Jordi Sanchez 71.

Wraca Sanchez
Wszystko wskazuje, że Hiszpan wyleczył już uraz i powinien pomóc kolegom w dzisiejszym spotkaniu. To o tyle ważne, bowiem dziś zabraknie w widzewskiej kadrze Łukasza Zjawińskiego. Napastnik został wypożyczony z... Lechii Gdańsk i w jego umowie jest taki zapis, który mówi o tym, że nie może zagrać przeciwko biało-zielonym.
Taka sytuacja dotyczy tej części sezonu, bo łódzki klub może go wykupić po zakończeniu rozgrywek.