Derby Łodzi. Kibice ŁKS nie obejrzą najbliższego meczu derbowego w sektorze gości na stadionie Widzewa! ZDJĘCIA I WIDEO

Przypomnijmy fakty. Ostatnie derby naszego miasta odbyły się na Stadionie Króla przy al. Unii. Miało to miejsce świątecznego 3 maja 2022 roku. Wówczas oba łódzkie zespoły rywalizowały na zapleczu ekstraklasy (ostatecznie Widzewa do niej awansował, a ŁKS pozostał jeszcze wtedy w pierwszej lidze).

Na boisku lepsi okazali się widzewiacy, zwyciężając 1:0 po trafieniu Bartłomieja Pawłowskiego. Jednak tym razem w całym kraju nie było głośno o czysto sportowych kwestiach, bowiem mecz stał na przeciętnym poziomie (widywaliśmy i znacznie lepsze, i znacznie gorsze derby).

Otóż w pewnym momencie grupa sympatyków gospodarzy zabrała się w dolnej części jednego z sektorów, położonego stosunkowo najbliżej oddzielonego niezbędnymi strefami buforowymi sektora dla fanów gości. Na początku ełkaesiacy i widzewiacy ograniczali się do ,,wymiany uprzejmości", ale w pewnym momencie kibice ,,Rycerzy Wiosny" zaczęli... strzelać odpalonym racami i fajerwerkami w stronę sympatyków ,,czerwonych-biało-czerwonych". Całe szczęście, że nikomu nie stało się nic poważnego

Nie trzeba było być jasnowidzem, żeby przewidzieć, iż takie zachowanie nie pozostanie bez echa i Polski Związek Piłki Nożnej ukarze ŁKS. Tak też się stało. Związkowa Komisja Dyscyplinarna, powołując się na Regulamin Dyscyplinarny PZPN, postanowiła ukarać ŁKS sankcją w postaci zakazu rozgrywania jednego domowego meczu z udziałem publiczności, karą zakazu wyjazdów zorganizowanej grupy kibiców na wyjazdowe mecze w wymiarze trzech spotkań oraz karą pieniężną w wysokości 10 tysięcy złotych. Do tego doszła jeszcze jedna decyzja, czyli zakaz udziału zorganizowanej grupie fanów ŁKS w najbliższym wyjazdowym starciu z Widzewem

Wielka szkoda, że tak się stało. Zwłaszcza, że w pewnym momencie wydawało się, iż sytuacja wróciła do normy. A za taką wypada uważać obecność kibiców gości na derbach. Przez kilkanaście lat w Łodzi tak nie było (zresztą z różnych względów), ale w październiku 2021 roku ełkaesiacy weszli wreszcie na sektor gości widzewiaków. Wypada podkreślić, że wielki w tym udział miał były już prezes Widzewa Mateusz Dróżdż (bez względu na to, jak generalnie ocenia się jego działalność przy al. Piłsudskiego).

Co teraz? Być może kibice ŁKS doczekają się tego, że działacze zorganizują im oglądanie meczu na wielkim telebimie przy al. Unii (tak było chociażby w 2011 roku).

Istnieje jednak jeszcze inna opcja. Choć wypada jasno podkreślić, że bardzo mało prawdopodobna. Teoretycznie kibice Widzewa mogliby bowiem wpuścić stosunkowo niewielką, ale zorganizowaną, grupę fanów ŁKS na któryś ze swoich sektorów. Takie rzeczy się w piłce zdarzają, w Polsce również. I dotyczą grup fanów, którzy nie pałają do siebie sympatią, najdelikatniej rzecz ujmując. Kiedyś zwolennicy Widzewa wpuścili na stadion kibiców Legii, kiedyś Legia wpuściła Widzew. Kiedyś ŁKS wpuścił Legię...

Zresztą w kwietniu tego roku fani Lecha Poznań mieli zakaz wyjazdowy, a mimo to kilkusetosobowa grupa zasiadła na jednej z trybun stadionu Legii przy ul. Łazienkowskiej, obok lóż biznesowych i Skyboxów. I dotrwała do ostatniego gwizdka arbitra bez uszczerbku na zdrowiu.

Pytanie tylko, czy taka sytuacja jest możliwa w Łodzi? Przekonamy się o tym już za niespełna miesiąc...

ZOBACZ KIBICÓW ŁKS STRZELAJĄCYCH RACAMI W STRONĘ KIBICÓW WIDZEWA