Czy uda się zorganizować wesele w tydzień? Przeczytajcie!

To dotyczy jednak wyłącznie tych młodych par, które jako atrakcję weselną wymarzyły sobie wypuszczenie w niebo tzw. chińskich lampionów.

Zadzwoniliśmy do kilku sal weselnych i restauracji z pytaniem, kiedy - możliwie jak najszybciej - można zorganizować u nich wesele. Niemal w każdym lokalu proponowano nam grudniowe terminy. Do sali bankietowej Malaga zapraszano na sobotę 29 grudnia. Wolny sobotni termin był w dworku Amber. A restauracja Fabrykant miała zajętą tylko sobotę 22 grudnia. W restauracji w Konstantynowie Łódzkim wszystkie soboty były wprawdzie zajęte, przekonywano nas jednak gorąco, że piątek to też bardzo dobry dzień, a i co do ceny możemy ponegocjować.

Tydzień to dużo czasu
- Oczywiście, że mamy zarezerwowane już soboty nawet w 2014 roku, dotyczy to jednak tzw. sezonu ślubów, czyli od kwietnia do października - mówi Michał Kopcik, właściciel dworku Amber.
- Z tymi, którzy będą mieć u nas wesele w 2014 roku, jestem umówiona na ustalanie szczegółów również dopiero na tydzień przed terminem - dodaje Małgorzata Malinowska, szefowa Fabrykanta. - Bo jeśli chodzi o zorganizowanie przyjęcia weselnego, w obecnych czasach tydzień spokojnie wystarczy, by była to impreza ze wszystkimi atrakcjami, czekoladowymi fontannami itp. Tylko z chińskimi lampionami, które są ostatnio bardzo popularną atrakcją weselną, będzie kłopot. To dlatego, że ich wypuszczenie w niebo, ze względu na wysokość, na jaką się wzbijają, wymaga zezwolenia Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, a na takie czeka się dwa tygodnie.

Fotograf może być młodszy
Małgorzata Malinowska wspomina wesele, organizowane w jej restauracji dla pary, która na kilka dni przyleciała z Anglii.
- Chcieli wziąć kredyt
- opowiada szefowa Fabrykanta. - W poniedziałek przybyli do kraju. Niespełna tydzień później wyprawili wesele na 50 osób. Wszyscy świetnie się bawili. Kilka osób było wprawdzie nadąsanych, bo przecież niektórzy nawet na imieniny zapraszają gości z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Młodzi z Anglii przedstawili jednak to wesele jako "surprise!", czyli niespodziankę.
Konsultant ślubny Bartosz Michalak mówi, że problemy młodych ze znalezieniem lokalu na wesele to mit.

- Na wiele miesięcy przed ślubem trzeba rezerwować terminy w najbardziej popularnych salach weselnych - twierdzi konsultant. - Jest jednak tyle mniej obleganych restauracji, że nawet w pełni sezonu, czyli w czasie od kwietnia do października, można znaleźć coś na miesiąc przed planowanym ślubem. Oczywiście, może być konieczny kompromis. Niewykluczone, że nie będzie to ta wymarzona sala, choć ona wcale nie musi być gorsza. Fotograf w tak krótkim terminie też się znajdzie, np. młodszy, który dopiero wchodzi na rynek i nie jest tak znany, ale też dobry. Jeśli nie będzie wolnych zespołów muzycznych, to alternatywą jest DJ z wodzirejem. Wtedy wesele też może być z klasą.