Coraz częściej sięgamy po produkty wege, czyli potrawy w restauracji, w sklepie, czy kosmetyki

– Jemy za dużo mięsa, w przeciwieństwie do naszych przodków, którzy mięso na stole mieli tylko od święta – mówi Monika Niżnik, dietetyczka z Aloesowego Centrum. – A taka moda sprawiła, że nawet mięsożercy ograniczają je w diecie, co wpływa korzystnie na ich zdrowie i pracę narządów wewnętrznych.

W Łodzi działa kilkanaście typowo wegetariańskich lokali, w których mięso zastępuje się warzywami, kaszami i produktami białkowymi pozyskiwanymi z roślin. Każda szanująca się restauracja musi mieć w karcie dania bez mięsa i bez produktów pochodzenia zwierzęcego. Co ciekawe one wcale nie smakują jak papier, czy trawa. To pełnowartościowe, pełne smaku i aromatu potrawy. Hitem są falafele, czyli kotlety z ciecierzycy, hummus (pasta z gotowanej ciecierzycy, czy tofu). Oparte na nich dania często są zaczerpnięte z kuchni regionalnych dalekich krajów.

– Ludzie jeżdżą po świecie, poznają nowe smaki, odkrywają, że nie trzeba mieć mięsa w potrawie, żeby się smacznie najeść – dodaje Ewa Rezler, szefowa kuchni. – Możemy kupić wędzone tofu, ciecierzycę, soczewicę, sery bez laktozy i inne przysmaki, z których można zrobić świetne dania.

Moda na wege wynika z poszukiwania nowych, ciekawych smaków, alternatywy dla mięsa, ale także jako formę epatowania swoimi przekonaniami takimi jak ochrona zwierząt (hitem wśród klientek są kosmetyki, które nie są testowane na zwierzętach) i dbałość o ich humanitarne traktowanie. Na prowadzenie wybija się też ekologia, czyli świadomość tego jak hoduje się zwierzęta na ubój, czy uprawia rośliny.

– To jest ważne, żebyśmy świadomie wybierali nie tylko jedzenie, ale i kosmetyki do pielęgnacji ciała lub sprzątania – dodaje Monika Niżnik, dietetyczka.