Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co powinniśmy wiedzieć jadąc autem na narty

AIP
Wojciech Matusik
Nie ma nic lepszego, niż zimowy wypad na narty. Statystyki pokazują, że często decydujemy się na krótki wyjazd w polskie góry, albo do zagranicznych kurortów.

W tym drugim przypadku za cel najczęściej obieramy sobie Austrię, Niemcy, Słowację, Włochy i Francję, a trasy naszych podróży przebiegają także przez Czechy. Niestety spakowanie walizek i sprzętu narciarskiego to dopiero początek przygotowań do wyprawy. Oto krótki poradnik, podpowiadający na co należy zwrócić uwagę, podczas zimowych wyjazdów za granicę.

Pamiętaj o kamizelce!

Zanim wsiądziemy do auta, z bagażnikiem wyładowanym sprzętem narciarskim, warto sprawdzić, czy posiadamy w samochodzie gaśnicę, trójkąt ostrzegawczy, apteczkę i kamizelkę odblaskową. W wielu krajach możemy słono zapłacić za brak takiego sprzętu, a w miesiącach zimowych policja jest szczególnie wyczulona na tym punkcie. Zwykła kontrola może przyprawić nas o spory wydatek, dlatego powinniśmy zaopatrzyć się w powyższe rzeczy. Nie ma chyba sensu dodawać, że nieposiadanie zimowych opon również skutkuje przykrymi konsekwencjami w większości państw.

Winiety

Pierwszy krok przy wjeździe do innego kraju, to zakup winiety. U naszych sąsiadów sprawa jest banalnie prosta. 10-dniowe pozwolenie na podróżowanie czeskimi autostradami kosztuje 310 koron (ok. 50 zł), natomiast za miesięczną winietę zapłacimy 440 CZK (ok. 70 zł). Nieco drożej sytuacja wygląda na Słowacji, gdzie winiety o takim samym terminie ważności kosztują odpowiednio 10 i 14 Euro (ok. 43 i 60 zł). Za przejazd niemieckimi autostradami nie zapłacimy nic (będą one płatne dopiero od 2016 roku).

Dalej powoli zaczynają się schody. Co prawda w Austrii funkcjonują pozwolenia 10-dniowe (8,70 Euro, czyli ok. 38 zł) oraz 2-miesięczne (25,30 Euro – 108 zł), ale sprawa mocno komplikuje się we Włoszech. Płacimy tam bowiem za poszczególne odcinki autostrad, co często bywa problematyczne. Dodatkowo opłaty możemy uiszczać gotówką, albo przy pomocy specjalnej karty magnetycznej VIACARD, o wartości 25, 50 i 70 Euro (średnia cena za przejechanie stu kilometrów to 5,5 euro). Podobny system funkcjonuje we Francji, gdzie również nie ma winiet, a ceny za przejechanie stu kilometrów autostrady oscylują wokół 6 euro.

Dozwolone prędkości

By nie zepsuć sobie urlopu gigantycznym mandatem za zbyt szybką jazdę, warto zapoznać się z dozwolonymi prędkościami w interesujących nas krajach. Na autostradach w prawie każdym z wymienionych państw prędkość maksymalna wynosi 130 km/h. Wyjątek stanowią tutaj Niemcy, gdzie nie obowiązują żadne ograniczenia (chyba, że znaki stanowią inaczej). Trzeba pamiętać, że jeśli we Francji zaskoczą nas opady deszczu, to maksymalna prędkość dozwolona na autostradach spada automatycznie do 110 km/h.

Jeśli chodzi o maksymalną prędkość poruszania się w obszarze zabudowanym, to nie ma tu żadnej filozofii – wszędzie wynosi ona 50 km/h. Gdy wyjedziemy poza teren zamieszkały, możemy rozpędzić się do 90 km/h (Czechy, Słowacja, Francja, Włochy), lub 100 km/h (Austria, Niemcy). Zdarza się jednak, że dozwolona prędkość jest zwiększana, lub zmniejszana. Przykładem jest tu Francja, gdzie w deszczu poza obszarem zabudowanym pojedziemy nie 90, a 80 na godzinę.

Drogi ekspresowe pozwalają nam rozpędzić się od 100 do 130 km/h, w zależności od kraju.

Mandaty

Warto wziąć sobie powyższe liczby do serca, bo nieprzestrzeganie przepisów może nas kosztować naprawdę monstrualne pieniądze. Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o zaledwie 20 km/h jest karane mandatami od 20 Euro w Austrii, aż do 160 Euro we Włoszech. Bezproblemowe poruszanie się po niemieckich autostradach wcale nie oznacza, że na innych typach dróg też możemy czuć się bezkarnie. Co prawda za drobne wykroczenia zapłacimy tam „tylko” 30 Euro, ale kara błyskawicznie rośnie wraz z wzrostem prędkości.

Najbardziej po kieszeni możemy dostać w Austrii i we Francji. Nad Sekwaną poważniejsze przekroczenie prędkości skutkuje mandatem w wysokości 1500 Euro i większej. Szaleństwa na austriackich autostradach mogą skończyć się jeszcze gorzej, a kara 2180 Euro skutecznie może nam zepsuć wypoczynek.

Nie warto sprawdzać czujności zagranicznych policjantów, ponieważ praktycznie wszędzie stróże prawa mogą zatrzymać nasze prawo jazdy, a w skrajnych przypadkach możemy całkowicie je stracić. Często lepiej zdjąć nogę z gazu, niż nocować później w gorszym hotelu, by wystarczyło pieniędzy na zapłacenie mandatu.

Jazda po alkoholu

Powszechnie stosowanym sposobem narciarzy na mróz jest „rozgrzewacz” w postaci np. popularnego grzańca. W końcu długotrwałe szusowanie po stoku może skończyć się poważnym zmarznięciem. Problem zaczyna się jednak wtedy, kiedy na podwójnym gazie zamierzamy wrócić do hotelu, czy pensjonatu. Jazdę po alkoholu możemy wybić sobie z głowy w Czechach i na Słowacji, a pomóc nam w tym mają kary, które wynoszą najczęściej od 200 do 1000 Euro. W pozostałych krajach podejście do jazdy po kieliszku jest jednak nieco luźniejsze.

Na drogach we Francji, we Włoszech, w Austrii , czy w Niemczech maksymalna dopuszczalna ilość alkoholu we krwi wynosi 0,5 promila. Polecamy jednak kurczowo trzymać się tej granicy, bo jej przekroczenie może skutkować gigantycznymi mandatami. Ich wysokość zaczyna się od kilkuset Euro, a kończy na grubych tysiącach. Już przy 0,8 promila możemy stracić prawo jazdy na kilka dni. Oczywiście naprawdę poważne przypadki są z miejsca kierowane do sądu.

Średnie ceny paliw

Ostatnia obniżka cen paliw w Polsce wcale nie oznacza, że wszędzie za tankowanie zapłacimy tyle samo. Zdecydowanie najlepsze ceny obowiązują obecnie w Austrii, gdzie litr benzyny Pb95 kosztuje 4,90 zł, a diesla – 4,81 zł. Drogo będzie nas kosztował za to litr LPG, bo aż 3,18 zł. Na przeciwnym biegunie znajdują się Włochy. 6,69 zł za litr benzyny i 6,29 zł za tyle samo diesla, to naprawdę sporo. Inna sprawa, że cena LPG we Włoszech jest prawie najtańsza (2,71 zł za litr). Pod tym względem Italię biją tylko Czechy, gdzie ta za litr zapłacimy 11 groszy mniej. Surowe przepisy drogowe we Francji rekompensują niezłe ceny paliw.

Kierowcy dieslów poczują się doskonale w krajach takich jak Niemcy, Austria i Francja. Z kolei posiadacze „benzyniaków” miło przyjmą ceny na stacjach czeskich, austriackich i francuskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany