Karpiowe paragony grozy
Ile w tym roku zapłacimy za świeżą rybę, za dzwonki i płaty?
Karpiowe paragony grozy
Spełnił się najgorszy scenariusz: ceny karpia są wyższe od ubiegłorocznych nawet o 30 proc. Świeżą rybę najtaniej można kupić bezpośrednio u hodowców, natomiast osoby, które chcą kupić gotowe dzwonki i płaty muszą być przygotowane na spory wydatek.
Hodowcy już od paru miesięcy alarmowali, że w tym roku ryb będzie mniej, przez co ich ceny wzrosną. Tłumaczyli, że na przeszkodzie stanęła m.in. pogoda, letnie upały sprawiły, że ryby nie mogły otrzymać zbyt dużo pokarmu, gdyż rodziło to ryzyko tzw. przyduchy. Okazało się, że ten scenariusz się sprawdził, ceny są wyższe od ubiegłorocznych średnio o 30 proc.
Karpiowe paragony grozy
Punkt Sprzedaży Ryb w Pęczniewie (powiat poddębicki) rok temu ofiarował karpie za 20 zł za kilogram. W tym roku cena wzrosła do 27 zł. Mimo to kupujących nie brakuje.
- Część osób przestraszyła się, że ryby może zabraknąć i już zrobiła zakupy - mówi Piotr Leszczyński z Punktu Sprzedaży Ryb w Pęczniewie.
Karpiowe paragony grozy
- Karpi jest rzeczywiście mniej na rynku niż przed rokiem, mamy pewność, że u nas nie zabraknie go do 20-21 grudnia, natomiast nie wiemy, czy będziemy mieć go w sprzedaży przed samymi świętami. Będziemy się starać, ale dużo będzie zależało od zapotrzebowania.
Pan Mieczysław z Parczówka koło Opoczna oferuje kilogram świeżego karpia za 25 zł, o 5 zł drożej niż przed rokiem. Nie wyklucza, że przed świętami cena jeszcze wzrośnie.